Piórkiem po ekranie
Może nie do końca po ekranie, ale jednak! Ostatnio wpadł mi w ręce tablet graficzny firmy Wacom - Intuos Pro M. Wprawdzie wcześniej miałem już tablet tego producenta, jednak był to model sprzed wielu lat, z mniejszą powierzchnią roboczą i słabszymi parametrami. Zarówno w Windows Vista, jak i Ósemce miałem problem ze sterownikami, więc tablet więcej czasu przeleżał w szufladzie niż popracował. Jedne z nielicznych prac, które udało mi się za jego pomocą wykonać, widzicie poniżej - szału nie ma:
Tym razem jednak postanowiłem sobie, że przetrwam dzielnie tydzień lub dwa adaptacji i tablet stanie się podstawowym narzędziem pracy przy obróbce grafiki (a może i posłuży do rysowania?).
Co w pudełku?
Pudełko zawiera tablet, piórko oraz "kałamarz", będący pojemnikiem na zapasowe rysiki:
Porównanie ze starszym modelem:
Dodatkowym wyposażeniem jest akumulator, nadajnik i odbiornik do pracy bezprzewodowej - strasznie przyjemna rzecz, choć energia wycieka z akumulatora niczym woda z dziurawego kubka.
Tablet wykonano bardzo solidnie. Powierzchnia, po której się rysuje, przypomina fakturą kartkę papieru. Sam tablet ma zaledwie centymetr wysokości, a obłe krawędzie sprawiają, że ręka nie męczy się nawet po dłuższej pracy. Po lewej stronie znajduje się panel narzędziowy z konfigurowalnymi kontrolkami (przy okazji ciekawostka - tablet można skonfigurować dla osób leworęcznych, wystarczy go obrócić o 180 stopni i zaznaczyć stosowną opcję w sterownikach).
Do piórka również brak zastrzeżeń. Ma odpowiednią grubość, zapewniającą pewny i wygodny chwyt. Wymienne rysiki (o różnej charakterystyce) można przechowywać w "kałamarzu" (starsza wersja nie miała tego udogodnienia i trzeba było trzymać zapasowe rysiki w osobnym pudełku).
Cechą odróżniającą nowy tablet od tego, który już posiadałem, jest nie tylko dwa razy większa powierzchnia robocza (zbliżona do powierzchni kartki A5), ale także obsługa dotyku dłonią. Z tabletu można zatem korzystać podobnie jak z touchpada w laptopach - może przekonam się w końcu do kafelków w Windows 8? Początkowo miałem obawy, że obsługa dotyku wymusi jakieś ekwilibrystyczne trzymanie piórka w powietrzu, jednak projektanci Wacoma nie zawiedli - brzeg dłoni nie wzbudza reakcji dotykowych, więc spokojnie da się rysować z dłonią opartą na tablecie.
Do roboty
Po zainstalowaniu sterowników i podłączeniu urządzenie zostało natychmiast rozpoznane i było gotowe do pracy. Jako że najwięcej czasu w trakcie obróbki zdjęć spędzam w Lightroomie, był to pierwszy testowany program. Przyznam, że zakochałem się w obsłudze za pomocą tabletu. Bałem się, że suwaki będą zbyt drobne, by komfortowo obsługiwać je za pomocą piórka, ale jest wręcz przeciwnie - łatwiej w nie trafić i zmieniać wartość, niż używając myszki. Bardzo prosto wyglądają prace korekcyjne (narzędzie Spot Removal) oraz malowanie masek przy korekcie selektywnej (narzędzie reaguje na nacisk).
Drugim sprawdzanym programem był Photoshop. Tu również komfort pracy wzrósł, choć wymagało to nieco większego przyzwyczajenia niż w Lightroomie. Testy mogę podzielić na dwie grupy: retusz fotografii oraz rysowanie (a co!).
Zazwyczaj poprzestaję obecnie na obróbce w Lightroomie, ale na potrzeby testów postarałem się nieco namęczyć i kilka zdjęć obrobić bardziej kompleksowo. Przede wszystkim liczyło się wykorzystanie piórka do malowania masek oraz użycia go w połączeniu z narzędziami korekcyjnymi. Tablet zdał test śpiewająco - gdy już odpowiednio skoordynowałem rękę błądzącą po powierzchni biurka z okiem patrzącym na ekran, wszystko zaczęło działać wyśmienicie.
Rysowanie ograniczyłem do prostych szkiców, jednak w porównaniu do starego modelu nowy tablet działa o wiele lepiej. Nie dość, że lepiej rozpoznaje siłę nacisku, to jeszcze obsługuje rozpoznawanie kąta nachylenia. Symulacja rysowania ołówkiem wyszła całkiem nieźle - gdyby nie to, że przez lata zaniedbań wyszedłem z wprawy w rysowaniu, zamieściłbym jakieś bardziej sensowne przykłady niż ten piętnastominutowy szkic:
Przyznam, że bardzo przydają się kontrolki, umieszczone na tablecie. W "trójce" były one bardzo ubogie i mało poręczne, zwłaszcza "pasek" odpowiedzialny za powiększanie. Tutaj przycisków jest więcej, wszystko konfigurowalne, a do tego bardzo przydatne okazuje się kółko nastaw. Dzięki niemu bardzo intuicyjna staje się zmiana np. wielkości pędzla.
Na dłużej?
Wydaje się, że nowy model daje dużo wyższy komfort pracy niż starszy brat, a co za tym idzie, nie utknie w szufladzie, tylko na stałe zabierze sporą część biurka. Nie mam nic przeciwko temu - jakość pracy wzrosła, a może dzięki temu choć w części wrócę do starego hobby - rysowania?
....... Nie wiem jak to graficznie przedstawić - takie westchnienie podziwu, z lekką nutką pozytywnej zazdrości. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:) E, nie ma czego podziwiać. Ale narzędzie bardzo przyjemne, muszę to przyznać :) Pozdrawiam również!
OdpowiedzUsuń