[R] Fujistreet

Nie spodziewałem się, że będę mógł po pół roku znów uczestniczyć w warsztatach "Spotkanie z mistrzem", organizowanych przez firmę Fujifilm. Poprzednio mistrzami byli Filip Ćwik, Tomasz Lazar i Alex Lambrechts, tak było też teraz. Wybrano za to inne miejsce - zamiast Concordia Design, City Solei na Chwaliszewie.

Warsztaty miały podobny przebieg jak ostatnio. Podzielono je na trzy części. Jedna zawierała "treści marketingowe" (nazwijmy je tak): wysłuchaliśmy prelekcji Pana Jarosława Delugi na temat historii firmy (obchodzi w tym roku osiemdziesięciolecie istnienia!), potem Pan Tomasz Taberski przedstawił ofertę sprzedażową, skierowaną do warsztatowiczów. W drugiej części o swojej pasji i zdjęciach opowiadali kolejno Alex Lambrechts, Filip Ćwik i Tomek Lazar. Alex jak zwykle opowiadał długo i barwnie (i jako jedyny z całej trójki miał wystąpienie pokrywające się w dużej części z tym, co mówił i pokazywał ostatnio). Filip skupił się tym razem na omówieniu portretów, bo jego grupa miała zostać później w hotelu i ćwiczyć się w trudnej sztuce portretowania. Tomek tradycyjnie już pokazał zdjęcia z Nowego Jorku, niektóre moim zdaniem bardzo dobre.

Po części "teoretycznej" nastąpiło wypożyczanie aparatów - mając doświadczenia z poprzedniego spotkania, siedziałem odpowiednio blisko, by załapać się na nieco lepszy sprzęt niż X20. Trafił mi się XE1 z obiektywem 18/2. Gdy opadły emocje związane z wypożyczeniem sprzętu, wyszliśmy z hotelu i rozpoczęliśmy część trzecią warsztatów, czyli praktykę.

Przed warsztatami zastanawiałem się, jak może wyglądać fotografia uliczna (będąca tematem wiodącym) uprawiana przez dwadzieścia osób przemieszczających się w grupie. Będziemy przecież z daleka widoczni, a liczy się chyba dyskrecja? Co ciekawe, organizatorzy dodali nam jeszcze bardziej zwracającą uwagę szczudlarkę Marię (pozdrowienia!). W tym szaleństwie była jednak metoda - ludzie skupiali się na dziwnym zjawisku, jakim była duża grupa otaczająca szczudlarkę, więc przy pewnej dozie odwagi i (ehm) bezczelności można było zrobić ciekawe zdjęcia. Mnie się to nie do końca udało, bo znów w kontakcie z żywym człowiekiem okazywałem się zbyt nieśmiały (żeby nie powiedzieć bojaźliwy), ale niektórzy naprawdę się odnajdowali w takim klimacie i zapewne zobaczymy mnóstwo ciekawych zdjęć innych uczestników.

Poniżej prezentuję kilkanaście kadrów, które udało mi się złapać. Początkowo myślałem o konwersji do czerni i bieli, jednak ostatecznie wrzuciłem wersje kolorowe. W końcu Fujifilm szczyci się jakością kolorów w swoich aparatach! Dopisek z 16 maja: wersja czarno-biała jest dostępna w innym poście.

O samym aparacie powiem tyle - fotografowało się nim naprawdę przyjemnie. Wprawdzie ogniskowa 18mm była dość szeroka (na cropie dawała kąt widzenia obiektywu 27mm), ale nic to, przynajmniej trochę popróbowałem przełamywania się przy podchodzeniu do ludzi. Troszkę zawiodłem się na dyskrecji aparatu. Większy niż X20 rzucał się w oczy, zaś mimo wyłączenia wszystkich dźwięków słychać było pracę migawki. I to na tyle, że dźwięk był słyszalny dla stojących obok osób, ściągając na mnie uwagę.

Za to bardzo mi się podobało to, co zobaczyłem po zgraniu zdjęć. Fotografowałem w RAWach, jednak - poza lekkim kadrowaniem i "gaszeniem" świateł na niektórych ujęciach - nie musiałem robić zupełnie nic. Tylko skalowanie przy eksporcie i zestaw gotowy!

I tak oto zakończyły się drugie warsztaty "Spotkanie z mistrzem". Wypada podziękować firmie Fujifilm za ich zorganizowanie, bo myślę, że warto było się pojawić.

Komentarze

  1. Pomysł ze szczudlarką- znakomity (odwrócenie uwagi modeli), szkoda, że głośna migawka Cię demaskowała (i stresowała). Ale zdjęcia bardzo udane, choć niestety nie wiem na co trzeba zwracać uwagę przy fotografii ulicznej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz