Poczta - podsumowanie tygodnia nr 3

No, to zgadujcie, ile z sześciu do tej pory wysłanych kopert dotarło do moich rąk?

Zero. Piękne, okrągłe zero. Trzy tygodnie "testu" i jeszcze żadnej przesyłce nie powiodło się w drodze do mnie. Zrazu zacząłem podejrzewać, że może skrzynka, do której beztrosko wrzucam co poniedziałek swoje koperty jest zwyczajnie nieczynna. Przyjrzałem się jej uważnie w ubiegły poniedziałek i nie znalazłem nigdzie takiej informacji. Poza tym nie dochodzą także koperty wysyłane przez Siostrę Be, a to już z ową skrzynką nie ma nic wspólnego.

Mnie osobiście brakuje pomysłów, dlaczego korespondencja nie dochodzi. Sprawdziłem nawet na oficjalnej stronie Poczty Polskiej, jaki powinien być termin doręczenia zwykłego listu. Czytamy tam:

  • Priorytet – przewidywany termin realizacji usługi to następny dzień roboczy po dniu nadania (D+1) pod warunkiem nadania do godziny 15:00,
  • Ekonomia – przewidywany termin realizacji usługi to trzy dni robocze po dniu nadania (D+3).

Pod tymi danymi wisi, naturalnie, zabezpieczający pocztowe "tyłki" dopisek: "Przewidywane terminy realizacji usługi nie stanowią gwarantowanych terminów doręczenia."

Jako że wysyłam listy zwykłe ekonomiczne, powinienem - zgodnie z powyższą rozpiską - mieć już u siebie pięć z sześciu kopert. Nie mam żadnej.

No cóż, niech eksperyment trwa. Czuję tylko, że zamiast mierzyć czas dotarcia, skupię się tutaj na liczeniu tych kopert, które w ogóle dadzą radę się przez pocztę przedrzeć...

Komentarze

  1. Prawdę mówiąc - nie mam już pojęcia, jak to komentować. Szkoda tylko, że tyle moich ręcznie pisanych listów gdzieś tam w odmętach się zapodzieje... :D Nie mówiąc o tym, że już dawno straciły na aktualności :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A może ulica, na której mieszkasz dopiero powstała i dotąd nie jest znana Poczcie? Co do kodu pocztowego też nie ma wątpliwości?
    Coś tu ewidentnie nie gra. Nigdy o czymś takim nie słyszałam - żeby tyle (100% !!) przesyłek nie dotarło na jeden konkretny adres.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to dziwne. Dlatego robię ten test, bo mi nikt nie chce uwierzyć, że ta poczta działa tak kiepsko. "E, źle napisałeś adres", "E, przypadek", "E, coś tam". Więc sprawdzam. Własny adres znam, czasem przesyłki dochodzą, więc poczta wie, gdzie to jest. Poza tym kurierzy, dostawcy mebli czy pizzy trafiają bez pudła - a listonosz, który kiedyś był wręcz synonimem znawcy okolicy - nie może trafić?...

      Usuń

Prześlij komentarz