Dwa komputery w dwa dni

Tak to już jest, że z racji zamiłowania jestem w rodzinie "informatyczną złotą rączką". Czyli "naprawiam". Absolutnie nie narzekam, bo to zawsze ciekawe zagadnienie, choć przyznam bez bicia, że czasem dość frustrujące, jeśli akurat sprzęt lub oprogramowanie odmawia posłuszeństwa.

Służbowy laptop

Na szczęście nie mój, tylko Taty. Tata, odchodząc na emeryturę, odkupił swojego służbowego laptopa, całkiem niezłą (sprzętowo) maszynę. Sęk w tym, że firmowi informatycy pokpili sprawę i zamiast przywrócić komputer do stanu wyjściowego, oddali go z zainstalowanym systemem, skonfigurowaną domeną i... bez dostępu do konta administratora. I - jak się szybko okazało - to był główny problem.

Na ograniczonym koncie zwykłego użytkownika nie da się w Windows 10 prawie nic. Usunięcie domeny? Niemożliwe. Utworzenie konta administratora? Niemożliwe. Może chociaż zainstalowanie programu do odzyskiwania klucza Windows, żeby zainstalować system zupełnie od zera? Też nie.

I kiedy już myślałem, że nic się nie da zrobić, wpadłem na pomysł wejścia do trybu awaryjnego (co udało się dopiero po zastosowaniu "sztuczki" z trzykrotnym wyłączeniem komputera podczas startu systemu). Tutaj odnalazłem funkcję przywracania komputera do stanu pierwotnego. Procedura trwała ponad trzy godziny, ale zakończyła się całkowitym sukcesem - komputer ma przeinstalowany i wyczyszczony system operacyjny. Utworzyłem odpowiednie konta, można działać!

Potężna maszyna do wideo

Drugi, dzisiejszy przypadek to stacjonarny komputer Siostry Be. Stał on, biedny, nieczynny chyba od ponad pół roku. Przyczyna - nieznana. To znaczy, znana o tyle, że komputer się nie uruchamiał - zgłaszał uszkodzenie danych BCD podczas wczytywania Windows. Próby naprawy spaliły na panewce. Reinstalacja pomagała na dwa uruchomienia - po czym wszystko wracało do stanu "awaryjnego". Czytałem fora, szukałem rozwiązania i nic.

Dzisiaj z Siostrą Be postanowiliśmy się ostatecznie rozprawić z problemem. Wiele wskazywało na to, że Windows po instalacji wczytuje jakąś łatkę (uaktualnienie), która prowadzi do awarii. Pierwsze dwie dzisiejsze instalacje zakończyły się tak samo: system startował, dawał sobie zainstalować sterowniki, po czym po drugim restarcie - koniec.

Szczęśliwie postanowiliśmy powalczyć, więc rozkręciłem obudowę i tu pierwsze zdziwienie - odkleiły się radiatory od jednej z płytek pamięci. Wymontowałem pamięć - komputer wciąż nie startuje, więc to pewnie nie to. Odłączyłem wszystkie dyski poza systemowym - nic. Zainstalowałem system od zera, tylko z tym jednym podłączonym dyskiem - sukces. Kolejne restarty i ciągle wszystko działa. Hm...

Chcąc sprawę wyjaśnić do końca, podłączyliśmy drugi dysk. No i voilà! Podczas startu zostały wykryte błędy na tymże dysku! System jednakże uruchomił się i co ważne, po przeskanowaniu dysku i usunięciu błędów, dane dały się skopiować. Przy kolejnym starcie znów błędy na tym samym dysku. Podejrzenie zawartości narzędziami dyskowymi ujawniły, że to na tym felernym dysku znajdowała się także ukryta partycja systemowa. System więc wcześniej startował z niej właśnie i prawdopodobnie na dysku masowo zaczęły się pojawiać uszkodzone sektory, co uniemożliwiało prawidłowy start systemu.

No, tak czy owak, wydaje się, że teraz już wszystko działa. Wadliwy dysk został wymontowany, a komputer - zrestartowany profilaktycznie kilkanaście razy. Wydaje się, że działa.

Uf!

Zakładając, że w obu przypadkach udało się usunąć problemy, jestem całkiem zadowolony. Wreszcie coś, co się udało! No i Siostra Be zadowolona, a to zawsze ważne.

Komentarze

  1. Siostra Be nie tylko zadowolona, ale szczęśliwa! Komfort pracy jest nie do opisania! Bracie, dziękuję Ci! Umiesz naprawić wszystko i zawsze znajdziesz rozwiązanie zagadek sprzętowych, które (nieświadomie) "przygotowuję".

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem! Będąc takim fachowcem jesteś prawdziwym skarbem rodzinnym :-D
    Przy okazji mam pytanie. Otrzymałam zawiadomienie, że Windows 7 nie będzie już wspierany przez Microsoft. Dotąd żadne wsparcie nie było potrzebne, ale czy muszę liczyć się z jakimiś niespodziankami?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz