Czas, czas - zmieniamy!
I mamy kolejną zmianę czasu na letni - ale jeszcze nie ostatnią. W sumie tyle się mówi o zniesieniu zmiany czasu, a co kogo zapytam, to nikt nie wie, kiedy faktycznie przestaniemy gmerać przy zegarkach. Postanowiłem nieco powęszyć.
Oczywiście, dzisiejszej nocy przesuwamy zegarki do przodu o godzinę (z drugiej w nocy zrobi się trzecia), więc będziemy spać godzinę krócej niż na przykład wczoraj. Na pewno czeka nas jeszcze przynajmniej jedna zmiana na czas zimowy (w październiku) oraz jedna zmiana na czas letni (w marcu 2021). Kiedy skończy się ta cała zabawa? Tego nie udało mi się dowiedzieć, bo np. na stronie rządowej gov.pl brak takiej informacji - a przynajmniej nie udało mi się do niej dokopać za pomocą wyszukiwarki (ale o czym my mówimy: fraza "zmiana czasu" zwróciła na pierwszym miejscu dokument o głosowaniu poza miejscem zameldowania, gdzie fraza ta w ogóle nie występuje - i tak, dałem ją w cudzysłowie).
Dotarłem tylko do informacji, że w ubiegłym roku Parlament Europejski zniósł od 2021 roku konieczność zmiany czasu - ale każdy kraj członkowski musi zdecydować, który czas będzie w nim wówczas obowiązywać, letni czy zimowy. W kilku odszukanych artykułach znalazłem informację, że Polska zdecyduje się na czas letni, jednak pewnego źródła tej informacji brak. Jestem mało zdolny w szukaniu najwyraźniej.
Tak czy owak, z powyższego wynika, że w 2021 po raz ostatni przesuniemy godziny. Albo tylko w marcu na czas letni i tak już zostanie, albo jeszcze w październiku 2021 i wtedy zostaniemy z czasem zimowym. Jeśli wiecie coś więcej - komentarze są Wasze (ale proszę o jakieś linki z konkretami!)
Zupełnie zapomniałam, że to dzisiaj. Co roku się mówi, że "to już ostatni raz"... A tak naprawdę, to więcej z tym problemu niż pożytku - ja nie lubię przestawiania zegarów...
OdpowiedzUsuń