[W] Domowej roboty mały pop-filtr

Pop-filtr to takie fajne ustrojstwo, które - umieszczone między ustami a mikrofonem, w postaci siatki tekstylnej lub metalowej - redukuje siłę głosek wybuchowych (czyli tak naprawdę - podmuchy powietrza). Podmuchy te, uderzając w membranę mikrofonu, powodują nieprzyjemne, dudniące odgłosy. Każdy, kto nagrywał cokolwiek podczas wiejącego wiatru wie, o czym piszę.

Rzecz jasna, nagrywam nie od dziś i pop-filtr od dawna posiadam w zestawie narzędzi. I faktycznie zgodzę się z tezą, że jest on najskuteczniejszą, niewpływającą na jakość sygnału formą ochrony mikrofonu - nie tylko przez podmuchami, ale też (fuj!) śliną. Właśnie ze względu na ten drugi czynnik, należy co jakiś czas czyścić pop-filtr albo go wymieniać (zresztą, to samo tyczy się gąbek). O ile metalowe pop-filtry czyści się łatwo i przyjemnie, to już filtr tekstylny może po "wypraniu" sporo stracić na atrakcyjności. Nie dotyczy to filtrów budowanych samodzielnie, ponieważ tutaj, dzięki możliwości demontażu, można o prostu tkaninę wymienić na czystą.

Wiele razy pisałem o tym, że pop-filtr to nie jest coś bardzo trudnego do zbudowania - ot, druciana pętla z naciągniętą rajstopą. Co w tym może być trudnego? Kiedy jednak zacząłem samodzielnie ten filtr obmyślać, natrafiłem na szereg problemów. Po co mi jednak dodatkowy pop-filtr? Po pierwsze, z powodów higienicznych, a po drugie, ten już posiadany ma średnicę prawie 20cm i bardzo przeszkadza przy czytaniu tekstu. Przydałby się zatem jakiś mniejszy pop-filtr, łatwy do ewentualnego demontażu i wymiany siatki.

Pierwszy problem, z jakim musiałem się zmierzyć, to z czego zrobić obręcz, żeby móc łatwo zakładać i ściągać tkaninę. Początkowo myślałem o metalowych obejmach (stosuje się takie w hydraulice), jednak potem zobaczyłem u Mamy... małą ramkę na wyszywane obrazki (zbudowaną z dwóch obręczy, wewnętrznej i zewnętrznej). Zaopatrzony w taką ramkę o średnicy mniej więcej 10cm, z animuszem przystąpiłem do dalszej budowy. Z podarowanego przez Mamę płótna zrobiłem podwójną warstwę zatrzymującą powietrze, co poszło bardzo łatwo i...

No, a tu problem - z czego wykonać wysięgnik i (ważniejsze) jak go przymocować do pop-filtra z jednej strony, a do statywu z drugiej? Ramka miała przykręcony uchwyt do zawieszania na ścianie, więc wykorzystałem zbudowany niegdyś chwytak do roślin, złożony z "gęsiej szyjki" i dwóch "krokodylków". Jednym "krokodylkiem" chwyciłem statyw, drugim - wspomniany uchwyt na ramce:

Pierwsza wersja, z "krokodylkami"; w tle widoczny RødeCaster przykryty folią, jeszcze bez pokrywy

Niby działało, ale ani się to porządnie nie trzymało statywu ("krokodylek" ślizgał się po metalowym ramieniu statywu), ani nie dawało się dobrze ustawić przed mikrofonem (pop-filtr dyndał sobie na drugim "krokodylku"). Nie tędy droga. "Krokodylki" trzeba było czymś zastąpić.

Łatwiej poszło z mocowaniem do statywu - wykorzystałem mocny magnes neodymowy, który - z braku lepszych pomysłów - taśmą izolacyjną przymocowałem do jednego końca "gęsiej szyjki". Całość trzymała dobrze i bez problemu "chwytała" statyw.

Po drugiej stronie także zdemontowałem "krokodylka". Z ramki wykręciłem uchwyt i poszerzyłem otwór, przewiercając się na wylot. Włożyłem tam śrubę M4, na którą nałożyłem odpowiednio wygięte stalowe blaszki. Po włożeniu między nie "gęsiej szyjki" i solidnym dokręceniu nakrętki, otrzymałem bardzo mocne i sztywne połączenie. Sukces! Gotowy do pracy pop-filtr prezentuje się następująco:

...i co najważniejsze, działa bardzo skutecznie, mimo małego rozmiaru. Przy okazji zrozumiałem też, dlaczego duży pop-filtr jest wygodniejszy - otóż nie trzeba w niego aż tak precyzyjnie celować. Z małym jest problem o tyle, że jeśli podmuch zamiast na siatce, rozbije się na ramce, to jest to słyszalne. Dlatego przy pracy z takim maluchem trzeba koniecznie słuchać sygnału, który się rejestruje, żeby wyłapać te momenty. Innych wad nie widzę.

P.S.: Zdaję sobie sprawę, że montowanie pop-filtra do współpracy z Shure SM7B jest pomysłem średnio sensownym, ale nie chciało mi się montować tam niczego innego - jak dojdą do mnie szybkozłączki mikrofonowe, to wymiana mikrofonu przestanie być drogą przez mękę (tak sobie obiecuję).

Komentarze

  1. Tekst pod tytułem: "Tamborek - przedmiot uniwersalny".:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie jest tamborek :P Tylko taka ramka, w którą wkłada się gotowy kawałek wyszytego płótna - nawet firmowo miało to-to zawieszkę :)

      Usuń
    2. Są takie ramkotamborki.:) Można w to oprawić gotowy haft i można na tym haftować. Wiesz, teraz to są, panie, takie cuda, że joj!:)
      https://www.coricamo.pl/akcesoria-i-materialy/46317-ramkotamborek-okragly-sr-12-cm.html

      Usuń
    3. Ramkotamborek :) Dobre :D

      Usuń

Prześlij komentarz