Hoja różowa
...czyli hoya carnosa. W tym roku po raz pierwszy zakwitła - piękne kiście kwiatów o mocnym, nieco duszącym zapachu. Udało mi się zarejestrować na fotografiach prawie cały cykl rozwoju kwiatów, od małych "trąbek" po w pełni rozwinięte kwiaty, spływające nektarem. Co ciekawe, okazuje się, że po zwiędnięciu nie należy usuwać pozostałości po kwiatach, bo wyrosną z nich nowe - ciekawe, czy zdąży jeszcze w tym roku? Tymczasem zapraszam do obejrzenia kilku obrazków:
To Twoje domowa, prywatna hodowla? :o No,... jestem pod wielkim wrażeniem, bo wiem, że nie tak łatwo skłonić hoję do zakwitnięcia
OdpowiedzUsuń:D To nie moja zasługa :) Ale jak już zakwitła, to na całego - ma cztery pęki kwiatów (jak rozkwitnie czwarty, postaram się dorzucić zdjęcie całości) i pachnie :)
OdpowiedzUsuń