Bazyli
Pojawił się znikąd, zamieszkał na kuchennej bazylii. Na razie jeszcze nie jest zidentyfikowany jako gatunek, więc roboczo nadałem mu imię Bazyli. Podoba mi się - cierpliwie znosił dłuuugą sesję fotograficzną, narzekał tylko na wodę i słońce. Poznajcie Bazylego i jeśli wiecie, kim on jest, napiszcie w komentarzu!
Przysłona: f/4,8, Czas: 1/160 sec, ISO: 800
No dobrze, tutaj Bazylego jeszcze nie było - sama bazylia, żeby wprowadzić w klimat.
Przysłona: f/20, Czas: 1/60 sec, ISO: 200
Przysłona: f/20, Czas: 0.05 sec, ISO: 200
Przysłona: f/20, Czas: 1/60 sec, ISO: 200
Przysłona: f/22, Czas: 1/60 sec, ISO: 200
Przysłona: f/20, Czas: 0.01 sec, ISO: 200
Przysłona: f/13, Czas: 1/125 sec, ISO: 200
Przysłona: f/13, Czas: 1/125 sec, ISO: 200
Przysłona: f/11, Czas: 1/250 sec, ISO: 200
Przysłona: f/13, Czas: 0.01 sec, ISO: 200
Przysłona: f/4,8, Czas: 0.01 sec, ISO: 800
Wszystkie zdjęcia zrobione Nikonem D300s i obiektywem N105/2.8.
Dopisek z wieczora: wszystko wskazuje, że jest to Stenodema laevigatum, czyli mściel natrawny. Drugi dopisek - Bazyli chyba już się wyprowadził...
Tez mi się wydaje, że mściciel. Lubię te nazwy. :))) Chociaż muszę przyznać, że Twoja też ładna. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ale on "mściel" jest, a nie mściciel ;) No i niestety, już więcej Bazylego nie widziałem :(
OdpowiedzUsuń