Cyfrowy nadgarstek

Tablet leży na biurku już od półtora miesiąca. To wcale niezły wynik - poprzednik zazwyczaj wytrzymywał dwa, trzy tygodnie. Że tablet leży, to też nic nadzwyczajnego; grunt, by był wykorzystywany. Jak dotąd głównie do prostych retuszów w Lightroomie i Photoshopie, ale w końcu nadeszła chwila zmierzenia się z tworzeniem czegoś od podstaw, czyli z... rysowaniem. Natychmiast powstaje dylemat: w jakim programie rysować? Bo wbrew pozorom jest to dość istotne.

Oczywistym wyborem w moim przypadku powinien być Photoshop. I rzeczywiście, poszedł on "na pierwszy ogień". Obejrzałem kilka filmików o konfigurowaniu tabletu do współpracy z tym programem, o konfiguracji samego programu, definiowaniu pędzli i... Efekty są takie sobie. Nie wiem, z czego to wynika, ale nie rysuje mi się dobrze w Photoshopie. Po prostu. Zacząłem zatem szukać alternatyw.

Programów jest wiele

Na początku chciałem zamieścić tu porównanie różnych znalezionych w sieci programów do rysowania. Po próbach z Photoshopem myślałem, że brakuje mi jakichś konkretnych funkcji, które znajdę w programach przeznaczonych stricte do rysowania. Prawda okazała się troszkę inna, ale o niej za chwilę.

Jak na miesiąc i notoryczny brak czasu udało mi się "przebrnąć" przez całkiem pokaźne stadko programów. Testy zacząłem od króla królów, czyli Corel Paintera, który ma taki urok, że "zjada" wszystkie inne programy i nie widzę dla niego większej konkurencji, jeśli chodzi o funkcje i możliwości. Ten program ma chyba wszystko. Gorzej wypada Corel Painter Lite, otrzymany z tabletem. Stopień okrojenia go z funkcji obecnych w wersji pełnej jest moim zdaniem bardzo duży.

Corel Painter Lite

Ani pełny, ani niepełny Painter nie spełniły moich oczekiwań. Nadal rysowało mi się w nich jakoś tak "dziwnie" i nieporęcznie - nie potrafię tego dokładniej opisać. Szukałem więc dalej, najpierw wśród programów darmowych, gdzie całkiem dobre wrażenie zrobił na mnie SmoothDraw 4 - prościutki, ale i szybki programik, wymarzony do szybkich szkiców. Sprawdzałem też polecaną na kilku forach Pixię, ale nie polubiliśmy się z tym programem. Wskakując na półkę wyżej, do programów półprofesjonalnych, zainstalowałem Artweavera. Patrząc na stronę producenta odniosłem wrażenie, że to może być TO. Po uruchomieniu przekonałem się, że to taki trochę bogatszy Painter Lite, z wszystkimi tego faktu konsekwencjami (m.in. nikłą przydatnością dla mnie).

Artweaver 5

SmoothDraw 4

Całkiem jak w bajkach, na samym końcu, będąc już zupełnie zniechęcony, zainstalowałem ArtRage4. No, mili Państwo! Ręka sama się rwie do rysowania! Rzadko mi się to zdarza, ale po prostu zakochałem się w tym programie od pierwszego wejrzenia.

Czego szukałem?

Dlaczego ArtRage4 podbił moje serce? Bo jest ładny, to raz. Oczywiście, wygląd - rzecz gustu. Mnie się jednak duże i czytelne kontrolki ArtRage'a podobają, a co najważniejsze, są bardzo wygodne w użyciu przy wykorzystaniu piórka. Nie ma problemu z trafieniem w suwak czy przycisk, nie ma miliona maluśkich pól edycyjnych (popatrzcie na zaawansowane ustawienia pędzla w Artweaverze i pomyślcie o konieczności trafiania w te malutkie kontrolki!).

Program jest więc nie tylko ładny, ale i funkcjonalny. I najważniejsza sprawa - nic nie przeszkadza w robieniu tego, co najważniejsze - rysowaniu. Duża przestrzeń robocza, przytomnie zaprojektowany panel narzędziowy oraz paleta kolorów i... już. Jeśli ktoś potrzebuje więcej (palety warstw, obrazka referencyjnego, szczegółowych ustawień pędzla), może sobie wyświetlić odpowiednie panele i umieścić je w dowolnym miejscu ekranu.

Co ciekawe, także samo rysowanie, czyli rozpoznawanie położenia i nacisku, bardziej odpowiada mi niż we wszystkich sprawdzonych programach. Nie mam pojęcia, czy to kwestia szybkości czy jakichś algorytmów wygładzających (na pewno coś takiego tu działa), ale kreski są ładniejsze, zwłaszcza te o ostrych krawędziach. Nareszcie (uwaga!) mogłem się podpisać tak, jak długopisem na kartce - a do tej pory pisanie odręczne na tablecie nigdy mi nie wychodziło.

ArtRage4

ArtRage4

ArtRage4

Nic, tylko rysować

Te wszystkie zachwyty są może śmieszne, ale nic na to nie poradzę. W tym momencie ArtRage jest moim zdecydowanym faworytem, bo zwyczajnie nie przeszkadza w rysowaniu. Nie twierdzę, że każdemu się on spodoba (bo pewnie się nie spodoba) i że ma możliwości przerastające Paintera (bo nie ma). Ja jednak przestałem szukać i po prostu rysuję, gdy tylko mam okazję.

Komentarze

Prześlij komentarz