[O] Arcane (serial)
Netflix uraczył nas kolejną produkcją, tym razem animowaną. Arcane to historia miasta Piltover oraz sióstr Vi i Powder (Jinx), i jest związana z sieciową grą typu MOBA (ang. multiplayer online battle arena) - League of Legends. Gier sieciowych nie lubię, w LoL w życiu nie grałem (i prawdę mówiąc, nie zamierzam), jednak serial zainteresował mnie warstwą graficzną. Bo to, jak tu wyglądają kreska i animacja, to jest, moi drodzy, coś pięknego!
Co nieco o treści - można pominąć
Jako że gry nie znam, nie znam też kompletnie ani świata, ani postaci. Nie mam pojęcia, czy napotkani w serialu bohaterowie to jakieś bardzo istotne osoby, czy tylko, ehm, podłoże historyczne, jako że serial dzieje się "przed" fabułą gry. Zaczynamy w mieście Piltover, które jest podzielone na bogatą dzielnicę "górną" i biedne slumsy, zwane "dołem". Bohaterki żyją właśnie w tej drugiej strefie i poznajemy je na dobre podczas włamania, jakiego dokonują w mieszkaniu pewnego młodego naukowca, Jayce'a. Włamanie kończy się wybuchem tajemniczego błękitnego kryształu i "policyjnym" dochodzeniem, burzącym dotychczasową kruchą równowagę między "górniakami" a "dolniakami". Na jaw wychodzą "arkana", czyli swego rodzaju magia, w którą mało kto wierzył do tej pory. Do gry wchodzi szara eminencja przestępczego światka, Silco, zaś Jayce rozpoczyna pracę nad wykorzystaniem "magii" w naukowy sposób, wynajdując technologię Hextech. Na tym tle widzimy historię sióstr, które zostają w pewnym momencie rozdzielone, a młodsza, Powder, trafia w ręce Silco, stając się jego prawą ręką do zadań specjalnych. "Dolniacy" pod wodzą Silco chcą uzyskać niepodległość od "górniaków", więc konflikt wisi w powietrzu - także między siostrami, które stają po przeciwnych stronach barykady...
Oprawa
Serial jest narysowany po prostu pięknie i wygląda nieco jak ożywiona akwarela. Scenografia urzeka detalami i stylem, postaci są różnorodne i charakterystyczne, animacja realistyczna i bardzo płynna. Jeśli ktoś lubi anime, z pewnością zauważy pewne podobieństwo, zarówno w sposobie animowania, jak i w przerysowaniach postaci. Ogląda się to świetnie i w zasadzie co chwila można zatrzymywać obraz, żeby zrobić sobie tapetę na pulpit. Naprawdę jestem pod wrażeniem - a w tym wszystkim najbardziej zauroczyły mnie detale. Jakieś przypadkowe ruchy, balans ciała, ruchy gałek ocznych, grymasy na twarzach - wszystko to wygląda rewelacyjnie. Polecam szczególnie scenę z ostatniego odcinka, kiedy twarz Jinx przechodzi z głębokiego smutku i rozpaczy we zimną mściwość. Nie mam pojęcia, jak animatorzy ze studia Fortiche Production tego dokonali, ale z mojej strony duże brawa na stojąco.
Udźwiękowienie też na ogół stoi na wysokim poziomie, ciekawie brzmią pojawiające się czasem piosenki - tutaj trudno się czepiać. Chociaż zawsze, oglądając tego typu "anime-podobną" animację mam dysonans, jeśli językiem nie jest japoński, tylko angielski. Tutaj tak właśnie jest i szczerze mówiąc, wolałbym Arcane po japońsku.
Odbiór
Mimo zachwytów nad oprawą i sprawiającej wrażenie ciekawej fabuły, mam w stosunku do Arcane mieszane uczucia. Być może jest to kwestia kompletnej ignorancji co do League of Legends, ale kompletnie mnie ta historia nie zaangażowała. Oglądałem ją głównie jako ucztę dla oczu, ale nie wciągnąłem się w fabułę. Dość powiedzieć, że równolegle oglądałem sobie inny serial, Cowboy Bebop (animację), i dwa razy wolałem obejrzeć odcinek tego klasyka niż dalszy ciąg Arcane. A ostatni odcinek przygód w Piltover bez skrupułów przerwałem w połowie, bo mi się spać zachciało.
Sytuacji nie poprawia fakt, że serial od razu jest zaprojektowany na wiele sezonów, więc historia została przerwana w kulminacyjnym momencie, co mnie zawsze irytuje. Strach pomyśleć, co dzieje się z widzami, dla których fabuła okazała się wciągająca i teraz będą musieli czekać nie wiadomo ile na drugi sezon...
Ostatecznie zatem napiszę tak: warto obejrzeć dla samego obrazka, bo czegoś takiego często się nie spotyka. Jeśli ktoś jest fanem League of Legends, też pewnie obejrzy z zaciekawieniem, bo recenzje serial zbiera bardzo dobre - w IMdB ma 9.4 na 10 punktów (średnia z 64 tysięcy głosów). Co każe mi podejrzewać, że jednak do oglądania trzeba znać realia świata gry...
Komentarze
Prześlij komentarz