[S] Palmiarnia w ciemnościach

Ubiegła niedziela była wręcz modelowym listopadowym dniem: nie dość, że było zimno, wietrznie i pochmurno, to od czasu do czasu padał deszcz. Zupełnie, zupełnie nie chciało się wyściubiać nosa z domu, nie wspominając o jakiejkolwiek fotograficznej aktywności. A może by wybrać się do Palmiarni? Pomysł - przyznacie - niezły, ALE...

Tym "ale" były warunki oświetleniowe - w piękny, letni i słoneczny dzień nie jest łatwo fotografować w raczej zacienionej Palmiarni. Kiedy mamy środek listopada i godziny mocno popołudniowe, zrobienie zdjęć robi się zadaniem karkołomnym. Z oczywistych względów w przedbiegach odpadło fotografowanie roślinności, skąpanej w ciemnościach. Jedyną szansą były skromnie oświetlone terraria i akwaria. Nie obyło się bez przestawienia ISO na wartość 6400, maksymalnym otwarciu przysłony i stosowania snajperskich metod (uspokajanie oddechu, naciskanie spustu na wydechu, stabilna pozycja, he, he). Często autofocus nie dawał rady i trzeba było ostrzyć ręcznie. Efekty możecie podejrzeć poniżej.

Wyprawa ta okazała się więc niezłym treningiem robienia zdjęć w trudnych warunkach. Szkoda, że tak wysokie ISO powoduje utratę szczegółowości (o szumach nie wspominam), bo niektóre kadry podobają mi się i wolałbym mieć je w nieco lepszej jakości. Dlaczego nie użyłem statywu? Są dwa powody. Po pierwsze, statyw nie pomógłby zrobić ostrych zdjęć pływających ryb (tutaj poratowałoby mnie tylko lepsze światło lub wyższe ISO, aby skrócić czas). Po drugie, rozstawienie się w niedzielę ze statywem w Palmiarni graniczyłoby z cudem - alejki były wręcz zatłoczone zwiedzającymi...