[A] Henryk Sienkiewicz - Sąd Ozyrysa

Przyznam bez bicia, że tego krótkiego opowiadania Sienkiewicza nie znałem kompletnie. Natknąłem się na nie podczas przeglądania Wolnych Lektur pod kątem wyszukania czegoś do nagrania. Przyznam, że byłem nieco zdziwiony tytułem, tematyką i... treścią.

No, ale co tu gadać po próżnicy, zapraszam do posłuchania:

Komentarze

  1. O tak, często buszuję po tej stronie.:))) Nawet dziecko tam jakąś lekturę znalazło.:)
    Też tego nie znałam i tam właśnie pierwszy raz to przeczytałam. Świetne!:))) Tylko jakoś momentami przerażająco aktualne...
    Aha - mam problem z odtworzeniem pliku. Po chyba 5 minutach się "zawiesił".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... nie wiem, o co może chodzić - u mnie odtwarza prawidłowo... :(

      Usuń
    2. Wrzuciłem na YT, teraz powinno być ok :)

      Usuń
    3. Tak, teraz jest ok.:)
      Sądzisz, że to dobry tekst przed wyborami...?:)))

      Usuń
    4. Myślę, że akurat potomkowie Psunabudesa nawet nie załapią, że to o nich. No, a społeczeństwo też nie zrozumie, że jest jak ten Ozyrys, nie potrafiący podjąć decyzji i ciągle dający nową szansę totalnym miernotom, kłamcom i durniom... :/

      Usuń
  2. Podziwiam, naprawdę podziwiam rozległość Twoich zainteresowań i talentów oraz organizację czasu. Twoja doba ma ze 40 godzin, jak mniemam ;-)
    Jak przygotowujesz się do nagrania,jak długo uczysz się czytania na głos wybranego tekstu?
    Jeśli mogę, zwróciłabym na coś uwagę. Oczywiście, to moje odczucie, więc nie musi tak być w rzeczywistości. Wolałabym ciut wolniejsze czytanie, albo raczej nieco dłuższe pauzy pomiędzy akapitami, by sens usłyszanych słów dotarł do mnie w pełni. Ogólnie jednak robisz świetną robotę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Doba jest ciągle za krótka, chociaż robię, co mogę, żeby ją maksymalnie rozciągnąć ;)

      Co do przygotowania, to zwykle przynajmniej raz czytam "na szybko" normalnie, czyli po cichu, żeby dokładnie znać kontekst i cel, do którego zmierza autor. A potem to już na żywioł - włączam mikrofon i jazda :) Oczywiście, nie ma tak, że się wszystko uda za pierwszym razem, czasem trzeba czytać pewne trudniejsze akapity kilka razy (chyba przy czytaniu Lema było to najbardziej dokuczliwe, bo jest tam pełno dziwnych, trudnych do wymówienia wyrazów i bardzo długie zdania).

      Co do uwagi - bardzo dobrze! Właśnie takich sygnałów zwrotnych mi brakuje, bo uczę się tego czytania na bieżąco i trudno jest mi samemu ocenić, czy czytam za głośno, za cicho, za wolno, za szybko, za niechlujnie, za dokładnie... Wielkie dzięki - żeby było zabawniej, to te krótkie przerwy z reguły są wynikiem edycji, bo wydawało mi się, że dobrze jest pousuwać za długie pauzy, żeby zwiększyć płynność. Jak widać - nie tędy droga :) Wezmę to pod uwagę przy obróbce "Gotfryda" :)

      Usuń
    2. Ach, odetchnęłam, bo już myślałam, że tylko jak tak wolno łapię słowa :-) Tak chyba nie jest, bo trzeba wziąć pod uwagę, że czytany tekst jest zupełnie nieznany słuchaczowi. Nie wie on zatem czy utwór w ogóle mu się spodoba, o czym jest i jak został skonstruowany, musi zatem mieć czas żeby się oswoić i wciągnąć - przynajmniej ja tak mam.

      A co do przygotowań to jestem zaskoczona. Czytasz bardzo płynnie.
      Ale! Sorki, trochę dowalę.
      Chyba wyczuwa się, przynajmniej czasami, że tekst nie został dopracowany. Wiesz jak to słychać? W powtarzalnej modulacji, linii melodycznej czytanego przez Ciebie zdania, jakby niezależnie od znaczenia tekstu.
      Ale spoko, wiem, że się wyrobisz i jak najbardziej domyślam się ile wysiłku wymaga osiągnięcie czegokolwiek, co innym tak łatwo skrytykować. Pozostaję więc w podziwie i uznaniu :-)

      Usuń
    3. Masz rację - co do nieco monotonnej intonacji pewnie również :) Niestety, pod tym względem brak mi jakiegokolwiek wykształcenia aktorskiego i szczerze nad tym boleję. Niestety, tutaj ciężko o jakieś sensowne materiały edukacyjne, więc muszę bazować tylko na własnej intuicji.

      Usuń

Prześlij komentarz