[W] Ostrzałka do noży, cz. 3
To już ostatni wpis, dotyczący budowy ostrzałki. W zasadzie wszystko już zostało zrobione w poprzednich częściach, ostatnimi krokami są lakierowanie i montaż końcowy.
Z górki
Kiedy wyschła pierwsza warstwa lakieru, wyszlifowałem ją drobnoziarnistym (2000) papierem ściernym do zupełnej gładkości. Na to naniosłem drugą warstwę i pozostawiłem do wyschnięcia. Powstrzymałem się przed chęcią zamknięcia w tym momencie części trzeciej relacji i oczekiwania na czwartą - po prostu dałem sobie dzień odpoczynku.
Gdy druga warstwa lakieru była już zupełnie sucha, znów wyszlifowałem ją papierem ściernym, po czym mogłem już przystąpić do końcowego montażu.
Najpierw wbiłem na miejsce nakrętkę pazurkową, służącą do przeprowadzenia śruby mocującej jeden z końców ostrzałki do stołu. Teraz przyszła pora na zmontowanie "przodu" ostrzałki. Przykręciłem więc (już tym razem mocno) magnes mocujący oraz umieściłem w gnieździe magnes, ehm, właściwy. Potem przykręciłem płytkę czołową, która zapobiega przemieszczaniu się dużego magnesu w płaszczyźnie poziomej. Jednocześnie płytka stabilizuje ostrzałkę względem krawędzi stołu.
Do zamontowania pozostało ramię z zamocowanym kamieniem. Po namyśle zrezygnowałem z nakręcania czegokolwiek na ten koniec pręta, który znajduje się blisko haka oczkowego - dużo prostsze i skuteczniejsze wydało mi się zagięcie go w taki sposób, by nie dało się przypadkowo wysunąć go z "oczka" (ale jednocześnie nie jest to niemożliwe, ułatwiając szybkie składanie/rozkładanie ostrzałki).
Gwint nacięty na pręcie przydał się jednak po drugiej stronie, gdzie przymocowany jest kamień. Zastosowałem tam dwie nakrętki, dość mocno dociśnięte do uchwytu kamienia.
Test
Ostrzałka zmontowana i gotowa do pracy, czas zatem naostrzyć pierwszy nóż. Włożyłem kamień do wody i poszedłem szukać najbardziej tępego ostrza w zasobach domowych. Po pół godzinie, gdy kamień był już dostatecznie namoczony, mogłem przystąpić do ostrzenia.
Po naostrzeniu czterech noży mam trochę materiału do przemyślenia i na pewno dwie rzeczy do poprawy. Pierwszą jest oddalenie słupka z hakiem oczkowym - obecnie jest on zbyt blisko i chociaż nie uniemożliwia to korzystania z ostrzałki, to jednak czasem stukałem uchwytem kamienia w ów słupek. Oczywiście oddalenie wiąże się z tym, że trzeba go będzie także wydłużyć, być może też powrócę do pomysłu z mocowaniem go za pomocą śruby, bo kołek wydaje mi się mało pewny.
Druga rzecz to płytka czołowa - koniecznie muszę ją zeszlifować od góry pod kątem, bo przy węższych klingach zdarzało się, że kamień jeździł po płytce zamiast po ostrzu. Być może w ogóle lepsza byłaby metalowa obejma, zamocowana tak 2-3mm poniżej powierzchni magnesu.
Wbrew moim wcześniejszym obawom, noże trzymają się magnesu wystarczająco mocno, by spokojnie je ostrzyć nawet bez trzymania za rękojeść. Dzięki temu, gdybym przykleił od spodu jakieś gumki zwiększające tarcie, ostrzałkę można byłoby wykorzystać także w kuchni, bo drugą ręką mogę spokojnie trzymać za podstawę, podczas gdy pierwsza trzyma kamień i ostrzy nóż.
Tak czy inaczej, cztery noże są ostre, więc oczekiwany rezultat został osiągnięty.
No normalnie... jestem w szoku! Genialne!
OdpowiedzUsuńNo, ale trzeba mieć na uwadze, że to nie jest mój autorski pomysł, tylko zgapiony nieco z różnych konstrukcji widzianych na filmikach :)
Usuń