[O] Iron Fist - sezon 2
Tak, tak, jestem oglądaczem seriali Marvela. Luke Cage, Daredevil, Jessica Jones, Defenders czy właśnie Iron Fist - jak tylko się coś pojawi, to z reguły mówię sobie: eee, tam, nie warto tracić czasu.
A potem oglądam.
Iron Fist w rankingu
Przyznam bez bicia, że pierwszy sezon Iron Fist wypadł dość blado w porównaniu do pozostałych "marek" - jakiś bogaty młodziak, który stracił rodziców, został przygarnięty przez mnichów i uczył się sztuk walki, by teraz biegać ze świecącą pięścią i walczyć z tajemniczą, a wszechmocną organizacją przestępczą... No, coś takiego!
I rzeczywiście, brnięcie przez pierwszy sezon było bolesne, czego nie ułatwiał główny bohater, zachowujący się jak arogancki gamoń. Ciągłe gadanie o mitycznym mieście Kun'-Lun prowadziło do znużenia, a walki były dużo mniej ciekawe niż np. w Daredevilu. Nic dziwnego, że Iron Fist zajmował w moim prywatnym rankingu ostatnie miejsce spośród produkcji Marvela, zwłaszcza że tuż po nim obejrzałem Luke'a Cage'a, który pokazał, jak dobry serial powinien wyglądać.
Idzie ku lepszemu
W ostatni weekend tak się złożyło, że znalazłem na Netfliksie drugi sezon przygód Daniela Randa (prawdziwe imię i nazwisko Iron Fista). Włączyłem bez przekonania, ale szybko się wciągnąłem. Sezon ma 10 odcinków, tak w sam raz - nie za krótko, nie za długo. I chociaż trafiają się odcinki pod koniec sezonu, gdy tempo trochę siada, a dużo jest rozmów i rozważań, to jakoś niespecjalnie mi to przeszkadzało. Łyknąłem szybko całość i...
Generalnie jestem zadowolony - ten sezon podobał mi się znacznie bardziej od pierwszego. Fajnie są rozpisane poszczególne postacie: sam Danny Rand, Colleen, Ward (a tak go nie lubiłem w pierwszym sezonie!) - no i główny zły, czyli Davos (bez problemu dajemy radę uwierzyć, że ma nie po kolei w głowie).
Fajna jest w ogóle cała intryga i przyznam, że oglądało mi się to z odcinka na odcinek coraz przyjemniej. Wciągnąłem się na tyle, że zacząłem sobie w wyobraźni budować własne zakończenie, z którym to serialowe zupełnie się rozminęło...
Polecam
To jedyna rzecz, która mnie w pewien sposób rozczarowała - zakończenie. Nie poszło po mojej myśli i jak tak sobie o nim rozmyślam, to nie do końca "kupuję" decyzje bohaterów i pomysł scenarzystów na kontynuację. Nie zamierzam tu wrzucać jakiś spoilerów, żeby nie psuć Wam oglądania, jednak czujcie się ostrzeżeni.
Drugie sezony w przypadku Iron Fista oraz Luke'a Cage'a wypadły bardzo fajnie (no dobra, Jessica Jones też była niezła, chociaż pierwszy sezon - moim zdaniem - miała lepszy). Polecam zapoznanie się z nimi tym bardziej, że już niedługo pojawi się kolejny Daredevil, którego jestem strasznie ciekaw, bo właśnie od niego zacząłem przygodę z marvelowskimi serialami...
Komentarze
Prześlij komentarz