Perełka - Na łyso

Wracamy z Perełką z przedszkola, stosując metodę "błądzenia". Polega ona na tym, że zamiast jechać tramwajem, poruszamy się na nogach i to Perełka wybiera trasę, zwykle taką, której jeszcze nie znamy. Tata jest od tego, żeby dyskretnie kierować ruch mniej więcej w stronę domu.

Idziemy zatem, a tu zakład fryzjerski. Pytam:

- Hej, może weszlibyśmy tutaj, to bym się ostrzygł?

- Dobra - zgadza się Perełka. - Ale wszystkie włosy?

- Naprawdę chcesz mieć łysego tatę? - dziwię się i już widzę, że przegrałem, bo Perełka ma iskry w oczach.

- Tak, chcę! Chcę! Łysy tata!

Pytam jeszcze raz, ale decyzja została podjęta. Cóż, włosy nie oczy, odrosną. Wchodzimy, siadamy - ja w fotelu, Perełka na kanapie. Pani fryzjerka dziwi się decyzji, ale wyciąga maszynkę i obcina mnie na "zero". Po wszystkim idę do Perełki, a ona klepie mnie po łysej głowie i mówi:

- Ale fajnie! Wyglądasz jak inny pan!

A potem przybiera poważną minę i oznajmia:

- Ale wiesz, mamie się to nie spodoba!

I rzeczywiście, nie spodobało się...

Komentarze

  1. Ojć!:))) Córcia rozkaże, tatuś wykona. Znam to. Tylko że moja córcia zażądała, żeby tatuś kupił mamusi pierścionek. Ja jestem zadowolona...:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No, tak to trochę działa, chociaż to Tata jest bardziej asertywny ;) Jednak fakt, że będę się w przyszłości dawał owijać wokół palca ;) :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz