Perełka - Długi sen

Pierwszy dzień listopada. Nie muszę iść do pracy, więc śpię. Nadzieję na długi sen daje mi lokalizacja: na dole, w salonie, bo od wczoraj gościmy Ciocię, więc dziewczyny okupują piętro. Niestety, nadzieja jest złudna.

Za kwadrans szósta na schodach pojawia się stworek zwany Perełką i gramoli się do łóżka. Leżę i nie otwieram oczu - może przyszła dospać? Nie. Miękkie łapki klepią mnie w policzek.

- Tata! Tata!

Mruczę coś i przytulam pociechę. Chwilę jest spokój, ale znów czuję poklepywanie. Mamroczę sennie:

- Dalej, śpimy jeszcze...

Perełka energicznie odkopuje kołdrę z siebie i ze mnie.

- Nie! Tata, przecież ja przyszłam Cię obudzić!

I złazi z łóżka.

- A Ty dokąd? - pytam.

- Idę spać do Mamy.

Komentarze