Po co komu biblioteka?
Pytanie postawione w tytule oburzy z pewnością wiele osób. Ale spokojnie, przytaczam je, bo w pracy, gdy pochwaliłem się zapisaniem do biblioteki, najczęstszym pytaniem było: po co? No... A po co człowiek zapisuje się do biblioteki?
Przyznam się szczerze, że mną akurat kierowały trzy pobudki: po pierwsze, zapisałem się tak naprawdę już ze dwa miesiące temu i to zdalnie (bo inaczej nie można było), a to po to, by skorzystać z konta Legimi i poczytać e-booki. Po drugie, bo reszta rodziny już się dawno zapisała i korzysta, więc jak już wszyscy jadą, to i ja bym się zabrał i wypożyczył sobie coś od czasu do czasu. Po trzecie wreszcie, chodzi mi po głowie przeczytanie "Dywizjonu 303" Arkadego Fiedlera. Na ile ten ostatni plan się sprawdzi, nie wiem jeszcze, ale książkę dzisiaj wypożyczyłem:
Nie wiem, czy jest jakieś słowo określające człowieka zapisanego i korzystającego z biblioteki - ale nim właśnie zostałem (ponownie, bo nie myślcie, że biblioteka to dla mnie nowość, he, he). No.
U nas człowiek, który zapisał się do biblioteki w zależności od tego, czy przychodzi częściej czy np. tylko raz w roku, jest nazywany czytelnikiem aktywnym lub użytkownikiem :DDDD Ale i tak wszyscy są czytelnikami ;)
OdpowiedzUsuńEee, myślałem, że macie jakieś żargonowe określenie ;)
UsuńA ciekawe, czy by Ci uwierzyli, gdybyś powiedział, że się zapisałeś, bo jest fajna bibliotekarka...:)))
OdpowiedzUsuńNo... nie. Nie :)
UsuńWbrew powszechnej opinii i stereotypom - bibliotekarki (a na pewno część z nich) są fajne :))))
Usuń