Coś w tym jest
Podobno Polacy mają taką naturę, że znają się na wszystkim. Każdy wie, jak się leczyć, jak kłaść tapetę, jak bezbłędnie jeździć samochodem. A nawet jeśli nie wie, to chętnie innym doradzi. Zawsze należy mieć własne zdanie, niezależnie od dziedziny.
Powyższy rysunek czerpie inspirację z anegdoty dotyczącej Helmuta Newtona, jedzącego obiad w restauracji. I rzeczywiście, nie raz już słyszałem, że na pewno mam dobry aparat, bo fajne zdjęcie mi wyszło. Albo że gdyby X miał ten aparat co ja, to X zrobiłby takie samo, jeśli nie lepsze zdjęcie.
Kiedyś łudziłem się, że lepszy sprzęt wyniesie moje zdjęcia na nowy poziom. Niestety, obecnie jasno widzę, że to ja jestem największym ograniczeniem. Mój warsztat czy talent, jakkolwiek to nazwać. Tyczy się to zarówno fotografii, jak i odkrywanego na nowo rysunku.
Co robić? Ano działać. Fotografować, rysować. Bo - to też wiem z doświadczenia - ćwiczenie czyni mistrza i każde kolejne sensowne użycie narzędzia prowadzi do coraz lepszych rezultatów. Czego Wam i sobie życzę!
Owszem, tacy jesteśmy. To dobre ćwiczenie na cierpliwość. :)
OdpowiedzUsuńByłam świadkiem, jak jeden facet uczył mojego kolegę z roku wymawiać... jego nazwisko (kolega jest obcokrajowcem). :))) Oczywiście nie znając nawet języka. :)
Pozdrawiam :)