[S] Znów na Cytadeli

Trochę wbrew tytułowi, na Cytadeli nie bywam często. Zdaje się nawet, że jeszcze na blogu nie zamieszczałem żadnych zdjęć stamtąd. Jednak zazwyczaj, jeśli już tam zawitam, robię podobne fotografie. "Dzwon przyjaźni", "Nierozpoznani", "Piast i Rzepicha"... Taki standard, można powiedzieć. Nie inaczej było dziś rano.

Na wyprawę umówiliśmy się z Krzyśkiem, jednak ten zaspał haniebnie i zjawił się dopiero po godzinie, gdy ja już wracałem z "pierwszego okrążenia". Według wczorajszej prognozy, pogoda miała być ładna, ale do udanego wschodu słońca dzisiejszemu porankowi było dość daleko. Sprawiedliwie trzeba mimo to przyznać, że w tygodniu chyba lepszej pogody rano nie było.

Zapraszam zatem do oglądania:

Przysłona: f/2, Czas: 6 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/2, Czas: 4 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/2, Czas: 1.5 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/2, Czas: 6 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/2, Czas: 1/8 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/2, Czas: 2.6 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/2, Czas: 1/120 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/2, Czas: 1/35 sec, Ogniskowa: 58,0 mm

Przysłona: f/9, Czas: 1/15 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/280 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/125 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Na koniec dwa zdjęcia utrzymane nieco bardziej w konwencji wschodu słońca:

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/340 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/8, Czas: 7 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/800 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

I jako bonus - jeszcze raz "Dzwon przyjaźni":

Przysłona: f/2,5, Czas: 1/8 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Komentarze

  1. Wykażę się tu totalną niewiedzą w sprawie Cytadeli i rzeźb. Tyle tylko, że kojarzą mi się z rzeźbami p. Abakanowicz. :)
    Wiesz, są czasem takie zdjęcia, na widok których wstrzymuje się oddech, coś ściska za gardło, oczy nagle robią się mokre... Od takiego zdjęcia nie można się oderwać. Jest w nim "takie coś", co urzeka i oszałamia. Patrzy się na nie zachłannie, szukając przyczyny jego piękna i wzruszenia, które sprawiło. Nieczęsto znajduje się takie zdjęcia. Jedna osoba odnajdzie to w jednym zdjęciu, druga w innym, bo odczucie "tego czegoś" jest bardzo indywidualne. A przeżycie - magiczne i wyjątkowe.
    Ja takie coś znalazłam z tym pejzażu, pierwszym z tych dwóch zdjęć w konwencji wschodu słońca. :)
    Cóż, ja nie umiem patrzeć na zdjęcia pod kątem techniki, warsztatu itp. Ja je tylko podziwiam i przeżywam. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha, "Nierozpoznani" faktycznie są dłuta Magdaleny Abakanowicz, gratuluję skojarzenia :o)

    No i dziękuję bardzo za miłe słowa dotyczące zdjęcia :o) Bardzo się cieszę, że komuś obejrzenie go sprawiło przyjemność :o) To bardzo motywuje do dalszego fotografowania, naprawdę :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wieki całe nie byłam na Cytadeli, nawet zapomniałam, że tam są rzeźby M. Abakanowicz. Na mnie największe wrażenie zrobiło zdjęcie nr 9 - niebo, pejzaż i zatopiony w nim tłum ludzi-nieludzi

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz