Kolejny miesiąc później

Kilka dni temu minął kolejny miesiąc, odkąd zacząłem używać tabletu Wacom (czyli mówiąc prościej - odkąd znów zacząłem rysować). Czy w tym czasie nastąpiły jakieś zmiany? Otóż tak i kilka słów teraz o nich.

Co rysujemy, a czego nie

O ile początkowo rzuciłem się do rysowania "realistycznego", głownie zachęcony pewną malarskością używanego ArtRage'a, to obecnie dość mocno wykręciłem w stronę komiksu, czy może bardziej krótkich historyjek obrazkowych. Stało się tak zapewne z jednego ważnego powodu - małej ilości czasu. Takiego Azję rysowałem dobrych kilka godzin, ale już na przykład poniższy rysunek zajął około godziny.

Programy różne

Jak pisałem już wcześniej, przetestowałem całe multum programów, zanim znalazłem ArtRage'a. Kierunkując się jednak bardziej na komiksy i proste, szybkie rysowanie, znalazłem jeszcze dwóch kandydatów: Autodesk SketchBook Pro oraz Clip Studio Paint Pro (ha, jak widać, profesjonalizm pełną gębą!). Ten pierwszy jest nieco podobny do ArtRage'a, chociaż korzysta się z niego inaczej. Za to Clip Studio Paint Pro to klasa sama w sobie, jeśli chodzi o tworzenie historyjek obrazkowych. Nie dość, że ma mnóstwo gotowych elementów, takich jak dymki, ramki, wypełnienia, to jeszcze posiada jedną, jak dla mnie genialną, rzecz. To obsługa warstw wektorowych, które są niezależne od przyjętej rozdzielczości (można dowolnie skalować obrazek bez utraty jakości!).

I tak to się toczy

Chwilowo zatem ArtRage leży odłogiem i czeka, aż zachce mi się narysować coś bardziej ambitnego, zaś "miejsce w sercu" zajął Clip Studio Paint. Jedno jest pewne, tym razem rzeczywiście tabletowi udało się przetrwać trudne początki.

Komentarze