Prawie jak zima

Kiedy budzisz się i słyszysz dźwięk łopaty do śniegu, wiesz od razu, że zima znów próbuje ukąsić. No, przynajmniej ucapić za nogawkę. Dziś właśnie mamy kolejną (trzecią?) próbę przypomnienia sobie przez zimę, jak końcówka stycznia powinna wyglądać. Aha, śnieg. Trochę spadło. Mróz? Kurczę, znów coś nie wyszło...

Nabijam się trochę, a przecież odśnieżanie auta rano wcale nie jest przyjemnym obowiązkiem. Podobnie jak jeżdżenie po ulicach z tymi, który w samochód wsiadają tylko przy złej pogodzie i jeżdżą jak ofiary losu. Mimo wszystko jednak miło jest zobaczyć zimą trochę śniegu.

Zresztą, może po południu jednak nie będzie padał zapowiadany w radio deszcz? Może przyjdą śnieżyce, potworzą się ogromne zaspy, a dzieciaki jednak odkurzą zalegające w piwnicach sanki?

Hm...

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/40 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/45 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 0.01 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 0.02 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/8 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Przysłona: f/1,4, Czas: 1/40 sec, Ogniskowa: 23,0 mm

Komentarze

  1. U nas też trochę popadało, ale pogoda nie może się zdecydować: jesień czy zima. :)
    Zrobiłam parę zdjęć, żeby wiedzieć jak śnieg wygląda. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz