Małe zaskoczenie

Wiecie, jak to jest w Sylwestra. Żeby był nastrój, dmucha się wiele baloników i rozwiesza to tu, to tam. Po Nowym Roku baloników sukcesywnie ubywa, bo jedne pękają, z innych uchodzi powietrze. Ale dopóki są, można się nimi doskonale bawić. Chyba że...

Ten powyższy kadr to nic specjalnego, prawda? Przedstawia żółty balonik. Rzecz w tym, CO ten balonik robi. Otóż bawiłem się nim, podbijając go jednym palcem nad głową. Podbijałem i podbijałem, a że to czynność niewymagająca dużego zaangażowania, jednocześnie patrzyłem w inne miejsce pokoju. Jakie było moje zaskoczenie, gdy wbrew oczekiwaniom w pewnym momencie balon nie spadł, tylko utknął pod sufitem!

Oczywiście, zaskoczenie wynikało stąd, że był to balonik dmuchany zwykłym powietrzem, a nie helem czy innym lekkim gazem. Wyjaśnienie jest banalne (balonik naelektryzował się od wełnianego dywanu, na który spadał raz po raz i po prostu "przykleił" się elektrostatycznie do sufitu), ale w pierwszej chwili patrzyłem na to jak na anomalię fizyczną... Od takich to przygód zaczyna się 2015 rok!

Komentarze