[M] Nagrywam muzykę stRinga

Po debiucie na Atari On-Line dostałem przysłowiowego "wiatru w żagle". Nie tylko nagrałem bowiem muzykę z "Siedmiu wspaniałych", ale też - trochę podpuszczony w komentarzach pod wspomnianym artykułem - przygotowałem dwa covery kolegi stRinga, znanego w środowisku atarowców muzyka (i w sumie to właśnie on mnie sprowokował).

Nie byłoby w tym może nic dziwnego, ale tym samym udało mi się w trzy dni przygotować trzy utwory - takie rzeczy chyba nie zdarzały się nawet w czasie wiosennej "gorączki coverowej". Kiedy teraz tak siedzę i o tym myślę (bo właśnie to do mnie dotarło, stąd wpis), to są chyba dwa powody, że poszło to tak sprawnie.

Pierwszy to duża czytelność wszystkich tych utworów. Tu nie było kombinowania, jak co zagrać, jak co przygotować. Odpadł więc największy pożeracz czasu - przeszukiwanie monstrualnej biblioteki instrumentów i brzmień w poszukiwaniu "tego jedynego". W przypadku "Siedmiu wspaniałych" w ogóle nie było gadania: BBC SO i koniec. W przypadku muzyki stRinga ograniczyłem się do dosłownie kilku instrumentów: u-he Diva oraz u-he Repro 5, do tego Air Hybrid 3, Air Riser, Thorn, Rob Papen RG i UVI Drum Designer w połączeniu z Evolve. W "Error in line 10" wykorzystałem jeszcze wokalizy od Heavyocity i to chyba tyle. Do tego parę sampli i tyle. Dawno już nie pracowałem tak szybko i wydajnie.

Drugi powód płynnej i szybkiej pracy to korzystanie ze Studio One. Zdecydowanie ten DAW wrócił do łask. I to mimo nieustających problemów z Omnisphere - korzystanie z tego połączenia to proszenie się o kłopoty i wczoraj nawet z ciekawości zrobiłem test - odpalałem Studio One z umieszczonym na jednym ze śladów Omnisphere, po czym parę razy zmieniałem brzmienie w tym instrumencie. W 100% przypadków w krótkim czasie cały DAW trafiał szlag - na szczęście ponowny start jest błyskawiczny, a automatyczny zapis ratował przed utratą zmian.

Studio One plusuje jednak w tylu miejscach, że w zasadzie nawet nie pomyślałem o wykorzystaniu Cubase'a. Key Switches działają wybornie, a parametry CC od dawna sterowane są wygodnymi krzywymi. Do tego wspomniane szybkie uruchamianie i sprawnie działające narzędzia MIDI, a na osłodę możliwość zaprezentowania nut na partyturze (nie, żebym korzystał, po prostu przydało się to do nagrania filmiku do "Siedmiu wspaniałych")

Pewnym wytłumaczeniem szybkości prac jest też z pewnością nieduża długość wszystkich wspomnianych utworów, ale ostatecznie przecież wielkość nie ma znaczenia, prawda?

Tak czy owak, zadanie wykonane, a obu utworów stRinga można posłuchać poniżej:

Komentarze