[O] Zaz - Isa

Z Zaz, francuską piosenkarką, zetknąłem się ponad 10 lat temu, za sprawą jej debiutanckiego albumu "Zaz". Pełen był on miłych dla ucha, melodyjnych utworów, zaśpiewanych jakże charakterystycznym głosem Zaz. Proste, instrumentalne aranżacje i chwytliwe melodie, a do tego francuski język, którego kompletnie nie znam, ale uwielbiam słuchać - nie potrzebowałem niczego więcej, by słuchać płyty aż do "przejedzenia".

Potem Zaz wróciła płytą "Recto verso", też miłą dla ucha, ale już nie tak przebojową, przynajmniej dla mnie. Zasiadając do słuchania najnowszego krążka, "Isa", zastanawiałem się, czy będzie mu bliżej do debiutu, czy do tego debiutu następcy - co sugerował tytuł, jako że piosenkarka ma naprawdę na imię Isabelle. Czyli wówczas "Zaz", dziś - "Isa" (mrugam oczkiem).

Niestety, mam podobne uczucie, jak przy "Recto verso" - to bardzo udana płyta, ale... Piosenki są miłe, profesjonalnie zaaranżowane, zagrane, zaśpiewane i nagrane. Nie sposób się tu czegoś przyczepić poza brakiem tego haczyka, który nas łapie i trzyma jak przy "Je veux" czy "Le long de la route". Nie wiem, może po prostu w 2010 był taki czas, że płyta "Zaz" trafiła w swój czas i w mój nastrój?

Niemniej, jeśli używacie jakieś platformy streamingowej, to posłuchajcie sobie. Bo to bardzo przyjemne nagrania i osobiście mam nadzieję, że się w końcu do nich przekonam - więc płyta chwilowo przynajmniej będzię się pętać pod ręką.

Komentarze

  1. Przypomniał mi się jej koncert w radiowej Trójce. Dawno temu.:) Prowadził Piotr Baron. Zapytał Zaz czym dla niej jest Paryż i muzyka. Chwila ciszy na tłumaczenie, sekunda na zastanowienie i krótka odpowiedź: "La vie" [życie]. A Baronowi zabrakło słów.:))) Ale, ale, ale... Bidulek się zaciął, bo pewno liczył na jakąś barwną odpowiedź.:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz