Chcę czytać lepiej

Jako że spodobało mi się czytanie książek na głos (co pewnie ze zgrozą zauważyli Goście bloga już jakiś czas temu), postanowiłem na miarę swoich skromnych możliwości ulepszyć wszystko, co się da, żeby te moje nagrywane audiobooki wypadały przynajmniej znośnie. Stąd adaptacja akustyczna studia, stąd przyłożenie wagi do jakości sygnału płynącego z mikrofonu, stąd wreszcie lektura dwóch książek, dotyczących ćwiczeń głosu. No i ćwiczenia z korkiem, nie zapominajmy o ćwiczeniach z korkiem!

Ciągle mi jeszcze mało, więc kiedy dostałem zaproszenie z firmy Vocalize na testy głosu właśnie pod kątem przyszłego nagrywania audiobooków, chętnie z tej okazji skorzystałem. W końcu dobrze jest dowiedzieć się od profesjonalistów, czy to wszystko w ogóle ma jakikolwiek sens.

Na miejscu pojawiłem się troszkę po siódmej wieczorem - całe szczęście, że można było umówić się na taką właśnie godzinę. Trafienie do firmy nie jest proste, zaś sama firma na tyle tego świadoma, że wysyła szczegółowy opis w SMS. Naprawdę szczegółowy. Łącznie z opisem, w którą stronę się obracać. I powiem Wam, że bez tego byłoby naprawdę trudno, zwłaszcza po ciemku.

Fot. Szyszka z polska-org.pl

Gdy w końcu dotarłem, usiadłem na krzesełku i czekałem na swoją kolej, słuchając dobiegających z pokojów odgłosów ćwiczeń głosu. W końcu pojawiła się miła pani i zaprosiła mnie do pokoju, gdzie musiałem z grubsza opisać, co i jak robię i chcę robić. Potem przyszedł czas na diagnozę: zasadniczo nie jest źle, ale warto popracować nad monotonią (zwłaszcza w audiobookach dla dorosłych), warto też przyjrzeć się "ą" i "ę", bo mam tendencję do niepotrzebnego zbyt dokładnego ich wymawiania. Do tego skracanie końcówek wyrazów i... chęć obniżenia głosu. Co do tego ostatniego, to rzeczywiście nie zdawałem sobie sprawy, że chyba faktycznie tak robię.

Spotkanie skończyło się wręczeniem oferty szkoleń i mogłem wrócić do domu, by sobie wszystko przemyśleć.

Na razie z wiadomych przyczyn żadne szkolenie nie wchodzi w grę, ale nad wspomnianymi elementami mogę popracować też samodzielnie i to mi daje jakąś tam małą nadzieję na rozwój. Pożyjemy, zobaczymy, a tymczasem skończyłem przygotowywać pierwszą część nowego audiobooka. Kiedy premiera? Niech to będzie niespodzianka!

Komentarze

  1. No proszę. Ciekawe.:) Zawsze to dobrze, jak fachowiec posłucha i konkretnie doradzi.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to właśnie przede wszystkim liczyłem. Teraz wiem mniej więcej, na czym się skupić i może wreszcie "coś z tego wyjdzie" sensownego :)

      Usuń

Prześlij komentarz