Rekord mimochodem?
Po opublikowaniu ostatniego wpisu o "Dywizjonie 303" zauważyłem rzecz, która mnie zastanowiła. Otóż tymże wpisem wyrównałem wynik liczby blogowych postów w roku 2014. Przy czym, naturalnie, tam był to wynik końcowy, a tutaj mamy połowę lipca. Rzut oka na statystki i okazuje się, że do "pokonania" pozostały jeszcze rok ubiegły (222 posty), rok 2016 (251 postów) i rok-hegemon, czyli 2015 z licznikiem ustawionym na 293 posty.
No i konsternacja, bo w końcu pisanie bloga to nie wyścig, a w dodatku ściganie się z samym sobą to już czyste kretyństwo. Ale zaciekawiło mnie to - skąd tyle wpisów? Rozwiązanie okazało się jednak banalne - to przez audiobooki, a później filmiki z tutorialami. Czyli w sumie wartościowych postów nie powstało wcale tak dużo.
Uspokojony tym faktem, mogę ze spokojem wrócić do słodkiego nieróbstwa i zaniedbywania bloga. Howgh!
Rozumiem, że to "słodkie nieróbstwo i zaniedbywanie bloga" to taki żart? :) Nie zaglądam codziennie, ale zaglądam i czytam :) Gratuluję rekordu, pobijaj kolejne! :)
OdpowiedzUsuń:) No, taki rekord to nie rekord ;) Gdybym w pół roku natrzaskał 300 postów, to może jeszcze ;) Tylko jeszcze żeby to miało wszystko sens ;)
Usuń