Wirtualne partytury

Cisza na blogu nie oznacza, że nic się nie dzieje. Ostatnio dość intensywnie uczę się pisania muzyki "orkiestrowej", co zjada mi prawie każdą wolną chwilę, bo i zaległości są tutaj ogromne. Okazuje się bowiem, że nie wystarczy - jak mi się jeszcze do niedawna wydawało - "tylko" dobra biblioteka orkiestrowych instrumentów. Trzeba jeszcze wiedzieć, jak który instrument się zachowuje, w jakich zakresach gra oraz jak najlepiej wydobyć z niego odpowiednie brzmienie.

Myślę jednak, że powolutku zaczynam łapać, o co chodzi. Z braku czasu do ćwiczeń używam utworów już gotowych i aranżuję je na nowo, tak, jak powinny być zaaranżowane od początku. Dziś zaprezentuję dwa - a pierwszy pochodzi sprzed czterech lat (jak ten czas leci!), z płyty "Via". Z oryginału byłem strasznie zadowolony, no bo wiadomo - orkiestra! Z perspektywy czasu słychać jeden wielki chaos, zwłaszcza w drugiej części, z którym coś trzeba było zrobić. Po rozłożeniu utworu na czynniki pierwsze okazało się nawet, że w tej nieszczęsnej końcówce znalazły się nawet fałsze, zamaskowane głośnością. Tym razem jest nie tylko nieco schludniej, ale też z większą (bo jakąkolwiek) kontrolą dynamiki. Cały utwór jest też ciut szybszy, bo już mi nie zależy, żeby trwał ponad dwie minuty:

Drugi utwór, cover z gry "Microx" na ośmiobitowe Atari, nagrany był tej wiosny. Tu już sprawy miały się lepiej, ale i tak sporo rzeczy musiałem pozmieniać:

I tak to sobie idzie. Mam nadzieję, że po fazie nauki i kombinowania z aranżowaniem na nowo wszystkiego, co wpadnie mi w ręce, przyjdzie też czas na nowe utwory, czego sobie i Wam życzę, bo ile można jeść odgrzewane kotlety.

Komentarze