[W] Uchwyt na słuchawki, wersja druga

W związku z małą rewolucją w moim studio, z czego w sumie nie zadawałem na blogu szczegółowej relacji, większość sprzętu trafiła do specjalnej szafki na kółkach (zbudowanej, a jakże, własnoręcznie!). Z kolei RødeCaster doczekał się wygodnej, dużej półeczki - a że półeczka okazała się dostatecznie duża, to pomyślałem, że warto będzie dodać do niej porządny wieszak na słuchawki.

Po co nowy uchwyt?

Prosty wieszak służył mi już od maja 2020, więc prawie półtora roku. Zasadniczo sprawdzał się, ale miałem do niego kilka uwag - na pewno był za wąski, przez co odwieszenie obu par słuchawek na raz sprawiało, że ta "górna" trzymała się o tyle, o ile. Dodatkowo, pionowe umieszczenie uchwytów sprawiało, że jeśli słuchawki wisiały dłuższy czas, to dość punktowo pojawiał się odcisk na pałąku, grożąc przetarciem materiału.

Obecne skoncentrowanie sprzętu po mojej prawej stronie powoduje, że uchwyt umieszczony po stronie lewej nie do końca już się sprawdza. Te wszystkie przemyślenia i przesłanki skłoniły mnie do zaprojektowania i wykonania drugiej wersji, która ma rozwiązać wszystkie bolączki wersji poprzedniej.

Tym razem zacząłem od pomiarów i projektu:

Jak widać, uchwyt nadal przewiduje odwieszanie dwóch par słuchawek, ale tym razem nie będą się one nawet stykać. Ponadto pałąki będą odkładane na półkoliste kawałki drewna, przez co nacisk na poduszkę nie będzie już punktowy. Uchwyt zostanie przykręcony do półeczki, więc nie muszę się przejmować dużą, stabilną podstawką, która i tak później suwałaby mi się na wszystkie strony.

Etap 1

W pierwszej kolejności naniosłem wydrukowany projekt na sklejkę i przygotowałem dwa jej kawałki. Kawałki te skleiłem taśmą malarską i wyciąłem zgrubny zarys. Moja szkolona na książkach Pana Słodowego dusza optymalizatora zaplanowała, że malownicze łuki posłużą od razu do wycięcia półkoli-podstawek pod pałąki. I z tym się właśnie mocno "przejechałem", bo okazało się, że zwyczajnie nie mam jak tych półkoli wyciąć. Moja wyrzynarka od pół roku nie działa, a jedyna piła na tyle wąska, by mogła temu podołać, miała zbyt blisko brzeszczotu pałąk, przez co można było wyciąć nią dosłownie parę centymetrów.

Wymyśliłem zatem, że wzdłuż łuku wywiercę jeden przy drugim szereg otworów, a potem przetnę je samym brzeszczotem. Pomysł taki sobie, a co się namordowałem z brzeszczotem, to tylko ja wiem. Ostatecznie jednak wszystko zostało przecięte, więc tylko mniej więcej wyrównałem brzegi zdzierakiem i przystąpiłem do klejenia. Pościskane części zostawiłem na 24 godziny, żeby klej dobrze wyschnął.

Etap 2

Etap drugi minął mi głównie na szlifowaniu i wyrównywaniu. Potem wykonałem wycięcia montażowe, żeby móc skleić i skręcić ze sobą podstawę oraz półkola.

W tym momencie zmodyfikowałem także pierwotny projekt, który przewidywał tylko fragmenty listwy, które utrzymywałyby pałąk na półkolu. Postanowiłem do końcówek półkoli przymocować małe "prowadnice", które miałyby zapobiegać ewentualnemu zsuwaniu się słuchawek z uchwytu. Prowadnice przygotowałem z kawałków listwy, po dwa na każde półkole - aby pewnie je zamocować, zarówno w prowadnicach, jak i w półkolach wykonałem wcięcia montażowe, dzięki którym wszystko powinno trzymać się pewnie i stabilnie.

Wprawdzie przez chwilę myślałem o tym, by z cienkiej sklejki wyciąć nieco większe półkola i przykleić je z obu stron, tworząc coś w rodzaju wgłębienia - jednak pomyślałem o tym za późno i moje półkola okazały się zbyt wąskie. Z kolei półkola o odpowiedniej grubości sprawiałyby już zbyt masywne wrażenie, przynajmniej tak mi się wydaje.

Wykonałem jeszcze dwa otwory do mocowania uchwytu do półeczki - jeden cienki, do prowadzenia wkrętu, a drugi, większy, aby ukryć łeb wkrętu. Podobne dwa otwory zrobiłem u góry, aby zamocować półkola - wprawdzie będą one dodatkowo wklejane, ale wkręt w tym wypadku na pewno nie zawadzi, całość powinna być maksymalnie sztywna.

Etap 3

Pozostało dokładne wyszlifowanie i spasowanie wszystkich części. Szlifowałem już tylko papierami o gradacji 240-800-2000, żeby uzyskać bardzo gładkie, miłe w dotyku powierzchnie. Dopracowałem też krawędzie pasowania, aby wszystko ładnie i porządnie pasowało, po czym skręciłem roboczo całość i zamontowałem w docelowym miejscu:

Ciąg dalszy nastąpi

Uchwyt będzie testowany przez parę dni, żebym wiedział, czy jeszcze wprowadzać jakieś zmiany. Póki co, po paru godzinach wydaje mi się, że górna poprzeczka jest jednak ciut za długa i można by śmiało po 1-1,5cm ją skrócić z każdej strony. Podobnie wydaje się, że jednak przydałaby się jakaś poprzeczna podpora - wprawdzie mocne dokręcenie sprawia, że całość jest w miarę stabilna, jednak odwieszanie i zdejmowanie słuchawek działa na uchwyt właśnie w tej niepodpartej osi, więc prędzej czy później otwory się wyrobią i wkręty przestaną trzymać. Podobnie zastanowię się nad poprzecznymi prowadnicami, bo chyba jednak nie są potrzebne - zabezpieczeniem są niewielkim, a utrudniają obsługę, bo akurat słuchawki Beyerdynamic mają irytujące kabelki, które sterczą i się haczą o wszystko.

Wszystko to sprawia, że prawdopodobnie projekt zostanie zmodyfikowany, a sam uchwyt zmieniony. Na razie jednak koniec części pierwszej.

Komentarze

Prześlij komentarz