Fotoszuflada

Sprzęt foto wypakowany

Tyle wystarczyłoby napisać, ale to nie oddawałoby skali zadania, które musiałem wykonać. Wiecie, już podczas pakowania prawie rok temu wiedziałem, że mam fotogratów nieco za dużo, ale że aż tyle?

Jako że ostatnimi czasy fotografią zajmowałem się co najwyżej sporadycznie, większość sprzętu leżała, wygodnie spakowana w torbach i pudłach. Postanowiłem wreszcie wziąć się z problemem "za bary" i wypakować wszystko do szuflady w komodzie, żeby mieć pod ręką to, co chciałbym zabrać na fotograficzny spacer. No i się zaczęło.

Drobiazgi

Wiecie, samych aparatów nie mam dużo i nie są to jakieś topowe modele (a nawet powiedziałbym, że poza Fuji to niemal zabytki). Za to przeróżnych "dupereli" - całe morze. Poczynając od filtrów najrozmaitszych firm, rodzajów i średnic, przez pierścienie pośrednie, wężyki spustowe, zatyczki, pokrywki, pudełka, szmatki po głowice do statywów, same statywy, blendy, lampy, dyfuzory, wzorniki kolorów, poziomice czy paski.

Wszystko to było dość skrzętnie poukrywane w różnych torbach, kieszonkach i pudełkach, ale teraz postanowiłem zrobić "inwentaryzację" i włos mi się zjeżył na głowie, tyle tego znalazłem. Najgorsze, że w zasadzie nie mam "duplikatów" (np. pięć takich samych wężyków) - wszystko jest potrzebne i nie sposób się tego pozbyć, skoro się już to ma. Bo przecież nie będę wyrzucał np. pilota od lampy błyskowej albo przejściówki z jednego gwintu statywowego na drugi - to takie różne "pierdółki", które rozwiązują problemy, ale zajmują mnóstwo miejsca w sumie.

Szkła

Tu już nie mogę powiedzieć, jak przy aparatach, że nie mam ich dużo. Szkieł się nazbierało, chociaż większość to różne dziwne, tanie szkła w systemie M42, podłączane do Nikonów i Fuji przez przejściówki. Odsprzedawać się nie opłaca, bo każde z nich to koszt raptem kilkudziesięciu złotych, a można czasem urozmaicić sobie fotospacer korzystaniem z tego czy owego obiektywu.

Przy okazji się troszkę załamałem, bo - jak się okazało - operację przeglądania sprzętu foto przeprowadziłem w złej kolejności. Najpierw spędziłem mnóstwo czasu z upychaniem, segregowaniem i układaniem drobiazgów, a potem sięgnąłem po drewnianą walizę, w której starannie spakowane i owinięte "spały" szkła. Kolejność była zła, bo sobie przypomniałem, że połowa walizy upchnięta jest kolejną porcją drobiazgów...

Obiektywy w zasadzie przejrzałem na razie, czy nic im się nie stało podczas transportu, bo... nie mam ich gdzie rozpakować. Będę musiał wygospodarować dodatkową szufladę, której chwilowo nie mam, więc póki co - zostają w walizie.

Aparaty

Nikony wskoczyły na swoje miejsce w szufladzie, a na pierwszy spacer w nowym miejscu wyruszył Fuji. Za to nieśmiało pomyślałem o tym, czy nie wrócić do fotografii analogowej - w nowym domu może udałoby się wygospodarować miejsce na chemię oraz od czasu do czasu zająć łazienkę, by wywołać jeden czy dwa filmy. Na wykorzystanie czeka kilka analogowych body. Strasznie mnie to kusi, ale chwilowo musi poczekać.

Czy znów będę fotografem?

Szczerze mówiąc, nie wiem. Ostatni spacer miał przebłyski tego, co czułem kiedyś, gdy wędrowałem po polach i lasach z aparatem - może rzeczywiście teraz, poza miastem, da się częściej wychodzić? Może wróci głód fotografowania? Przekonamy się. Na razie podchodzę do tego z dystansem, bo nie chcę się "podpalać".

Komentarze

  1. Ha, ha, wiedziałem, że w końcu wrócisz do fotografowania. Ciągnie wilka do lasu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, ja byłabym baaardzo zawiedziona, gdybyś stracił ochotę na fotografowanie. Co prawda, nawet mnie się odechciewa czasami (ale mam ku temu powody!), jednak po niedługim czasie wracam i znów "walczę". Rozumiem, że Twoje muzyczne hobby zajmuje sporo czasu, no ale las masz pod nosem, a ruszać się trzeba. Zatem rusz się... z aparatem :-) Trzymam kciuki za Twoją wenę i czekam na efekty :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak bywa. Masz różne talenty, zainteresowania, czy jak to się mówi: pasje. W Twoim przypadku ograniczenie się do jednej nie byłoby zbyt dobre. A ponieważ robisz świetne zdjęcia, to na pewno do tego wrócisz.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za wiarę :) Nie pozostaje chyba nic innego, jak tylko chwytać aparat i trzaskać zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz