[K] Painter - ogólne spojrzenie
Tradycyjnie zostałem "podpuszczony" w komentarzu do napisania paru słów od aplikacji Corel Painter, do czego nie trzeba mnie jakoś specjalnie namawiać, bo program to ciekawy i warty przedstawienia. Wprawdzie nie jestem "wymiataczem" i na praktyczne aspekty przeznaczę (jeśli już) jakiś osobny wpis; dzisiaj trochę teoretycznego wstępu.
Historia
Pamiętam moje pierwsze chwile z Painterem, lata temu, przy okazji zakupu pierwszego tabletu graficznego (marki Pentagram, co mnie podkusiło?). Wrażenia były fa-tal-ne! Po pierwsze, tablet był beznadziejny i narysowanie nim okrągłego kółka czy gładkiego łuku graniczyło z cudem. Po drugie, to było moje pierwsze zderzenie z tabletem, więc miałem spore problem z koordynacją ręki z okiem. No i po trzecie, Painter nawet w tamtej, starej przecież wersji, był przerażająco wręcz skomplikowany (przynajmniej tak mi się wydawało). To wszystko złożyło się na obraz spektakularnej porażki - nie potrafiłem niczego sensownego narysować czy nawet naszkicować. Tablet wrócił do pudełka, a program po upłynięciu okresu próbnego skasowałem.
Drugi kontakt jednak to było TO: i tablet inny (Wacom Intuos 3), i nastawienie inne (koleżanka pokazała mi, co można osiągnąć za pomocą tego narzędzia). Był to okres, kiedy zainwestowałem w pełną wersję Photoshopa CS4 - jeszcze się wprawdzie nie zajmowałem fotografią, ale już byłem bliski zakupu Nikona D50. Znów spróbowałem Paintera i mimo że poszło mi w nim bardzo dobrze, to nie pociągnąłem tego za długo, aczkolwiek zdążyłem zakupić licencję. Fotografia wszakże wygrała i na dłuższy czas porzuciłem rysowanie. Pamiętam, że w Painterze bardzo podobały mi się narzędzia malarskie i obiecywałem sobie, że się kiedyś nauczę w pełni z nich korzystać. No cóż...
Później trafił do mnie Intuos 5 Pro, a z nim wróciła chęć do rysowania. Zamiast Paintera, który z jakichś względów nie wydał mi się odpowiedni do rysowania komiksów, zainwestowałem w ArtRage'a oraz Clip Studio Paint, czego wprawdzie nie żałuję, bo oba są zacnymi programami, ale spokojnie dałbym radę rysować przygody Ladaco w aplikacji Corela. Wówczas kusiły mnie wektorowe warstwy w Clip Studio Paint, które wydawały się takie wygodne! Po dwóch latach rysowania komiksu stwierdzam jednak, że w praktyce nie przyniosły mi niczego przydatnego, choć rysowało się przyjemnie.
No i dochodzimy do dnia dzisiejszego, kiedy - zbudowawszy "studio muzyczne"! - zapragnąłem wrócić do rysowania (a mówią, że to kobiety są niezdecydowane). I podobnie jak w muzycznej dziedzinie, także tutaj cierpię na nadmiar narzędzi: jest Painter, jest Photoshop, jest PaintStorm, jest ArtRage, jest Clip Studio Paint i jest Rebelle oraz Graphiter, żeby wymienić tylko te najważniejsze (bo gdzie Krita, SketchBook czy Gimp?) I znów, ciężko jest wybrać, choć w ciągu ostatnich kilku dni to właśnie Painter wygrywa rywalizację. Co decyduje, że właśnie ten program "daje radę"?
Dlaczego?
Po pierwsze, chyba decydująca jest wygoda. Nie tylko obsługi, ale też tego, że wszystkie potrzebne narzędzia mam wewnątrz jednego programu. Mnóstwo pędzli, rysików, piórek, różne rodzaje papieru, wygodna paleta kolorów. Do tego możliwość tworzenia animacji (gdybym chciał je tworzyć) oraz korekty kolorystycznej, możliwość umieszczania tekstu; warstwy, różne rodzaje krycia, przezroczystości, maski, zaznaczenia. Chyba jest tu wszystko, czego można potrzebować podczas pracy z rysunkiem/malunkiem. Trudno jest mi sobie wyobrazić jakieś ewidentne braki - producent programu prawdopodobnie doszedł do podobnego wniosku, bo ostatnia aktualizacja nie wniosła wiele w kwestii dodatkowych narzędzi, za to programiści skupili się na wyglądzie i wygodzie (oraz wydajności, która bardzo zauważalnie się zwiększyła).
Po drugie, uniwersalność. W Painterze można zajmować się bardzo wieloma technikami malarskimi. Są dostępne ołówki, kredki, pastele, akwarele, akryle, oleje, tusz, gwasz - czego dusza zapragnie. Wprawdzie - jak pokazuje przykład choćby Rebelle 3 - czasem Painter ustępuje nieco możliwościami specjalizowanym narzędziom, jednak dotyczy to już dość wysokiego stopnia zaawansowania i konkretnej techniki - na moim poziomie jest to w zasadzie bez większego znaczenia.
Po trzecie wreszcie, Painter w obecnej wersji jest dość łatwy do opanowania (na podstawowym poziomie). Interfejs użytkownika uproszczono do niezbędnego minimum, co zwłaszcza widać w porównaniu do np. PaintStorma, z którego palety i okienka wprost się "wylewają" po pierwszym uruchomieniu. Tutaj nawet lista pędzli jest domyślnie schowana i ekran sprawia wrażenie ascetycznego - co akurat moim zdaniem jest bardzo korzystne i z tego właśnie powodu podoba mi się ArtRage, który również jest elegancko minimalistyczny. Jednocześnie możliwości aplikacji są potężne i jeśli ktoś chce, może zdziałać tu naprawdę wiele.
Poza tym cieszą różnego typu ułatwienia, np. obsługa wielodotyku (multitouch), co znacznie przyspiesza pracę - np. można gestami obracać wirtualny "papier", co doceni każdy rysownik. O tym, że bardzo dobrze i precyzyjnie obsługiwany jest tablet, pochylanie piórka, siła nacisku itp. nie ma co nawet wspominać - to w tego typu programie zwyczajnie MUSI być normą.
A dlaczego nie?
Pierwszą przeszkodą mogą być wymagania Paintera - naprawdę jest duży i rozbudowany. Po zainstalowaniu (najlepiej na dysku SSD) zajmuje ok. 2GB, do tego ma spory apetyt na moc obliczeniową i pamięć, więc im więcej rdzeni i gigabajtów, tym lepiej, zwłaszcza przy dużych (wymiarowo i warstwowo) projektach. Także skomplikowane i duże pędzle potrafią wprowadzić zauważalne opóźnienia podczas rysowania/malowania. Program obsługuje wsparcie ze strony karty graficznej, na której również warto mieć sporo pamięci.
Drugim argumentem, by używać innego programu, jest specjalizacja - z tego względu np. do akwareli na pewno użyję Rebelle'a, bo zwyczajnie w tej dziedzinie ma on więcej do zaoferowania - co zresztą przyzna każdy, kto spróbuje moczyć papier w tym programie.
Ostatecznie
Corel Painter jest obecnie chyba najbardziej zaawansowanym narzędziem dla komputerowych rysowników i malarzy. Naturalnie, istnieje bardzo duża grupa użytkowników, którzy zdecydowali się używać Photoshopa, narzędzia - choć uniwersalnego - również doskonale spisującego się podczas rysowania. Niemniej, Painter daje jednak większą swobodę i więcej narzędzi do natychmiastowego rozpoczęcia pracy, a przy tym ma dla mnie jedną poważną zaletę - brak subskrypcji. Jeśli się go kupiło, to można sobie tej wersji używać latami - chyba że świadomie zainwestujemy w aktualizację.
Tak czy owak wiadomo, że nic nie zastąpi fizycznego kontaktu z pędzlami, wodą, papierem czy płótnem - to zdecydowanie zupełnie inny rodzaj rysowania/malowania. Domena cyfrowa ma swoje zalety - przede wszystkim porządek i obniżenie kosztów, możliwość tworzenia różnych wersji tego samego obrazka, powielania go i bezproblemowego używania np. na stronach WWW. Jednocześnie - nie daje takiej frajdy, jak dobre użycie tuszu czy dźwięk pasteli, wcieranych w fakturowany papier...
Piszesz o malowaniu i rysowaniu i piszesz. A Ladaco gdzie? Albo coś podobnego?
OdpowiedzUsuńNie ma :oP Ladaco to - póki co - już zamknięty projekt. A nowych na razie nie widać, bo staram się ćwiczyć :o) A potem spróbuję sił w "prawdziwych" rysunkach ;o) O ile, wiadomo, wytrwam, bo czasu mało, a rzeczy do zrobienia - cała masa :o)
OdpowiedzUsuń