Perełka - Marzenia
Wiecie, jak to jest - czasem rozmawia się z kimś zaufanym i można wówczas popuścić wodze fantazji, snując marzenia. Pewnego razu zebrało się Tacie na takie wynurzenia i mówi do Perełki:
- Wiesz co, chciałbym tak kiedyś mieć mnóstwo czasu i robić przez wiele dni to, na co mam ochotę.
- Bawić się? - trzeźwo pyta Perełka.
- No, pewnie też - ostrożnie odpowiada Tata i dodaje - ale bardziej chodzi mi o robienie tego, co MNIE się podoba, na przykład czytanie książek, granie na pianinku...
- Przeczytasz mi wtedy detektywa Pozytywkę?
- Tak, tak... - Tata szuka słów, żeby przekazać treść, ale się już bardziej nie wpakować w kłopoty. - Bardziej mi chodzi o takie marzenia, wiesz? Kiedy sobie wyobrażasz, co może się kiedyś wydarzyć, a ty byś była z tego zadowolona, rozumiesz?
Perełka kiwa głową i mówi z pełnym przekonaniem:
- Ja kiedyś będę miała audi, volkswagena, dom i kotka.
Cóż, dzieci bywają bardzo pragmatyczne...
Tja... Dzieci nieraz mają bardzo konkretne marzenia i cele.:)))
OdpowiedzUsuńPowiem nawet, że częściej zdarza się to im niż dorosłym ;o)
OdpowiedzUsuń