[K] Malowanie na ekranie

Dawno nie rysowałem - w zasadzie odkąd porzuciłem komiks o Ladaco w końcówce 2017 roku. W mieszkaniu na Tęczowej - tak jak na sprzęt muzyczny - na tablet też nie bardzo było miejsce, poza tym po tej sporej zmianie w życiu nie bardzo był czas na prace graficzne (a i ekran laptopa nie zachęcał). Teraz mam nadzieję to zmienić, więc odkurzyłem aplikacje do rysowania/malowania: PaintStorm, SketchBook oraz ArtRage. Chwilowo pomijam Clip Studio Paint, którego używałem do rysowania komiksów, bo chciałbym spróbować "normalnego" rysowania.

PaintStorm

PaintStorm jest dość "klasyczny" w swojej filozofii pracy i przypomina mi corelowego Paintera. Jest tu sporo palet narzędziowych, jest możliwość "mieszania farby", jest mnóstwo próbników kolorów i możliwości dostosowania narzędzi, są warstwy. Program daje możliwość ustalenia "jakości malowania", czyli wierności odtworzenia działania narzędzi malarskich - przy wysokich ustawieniach potrafi, niestety, mocno zwolnić, co obniża komfort użytkownika. Jednocześnie jednak widać dość wyraźnie, na co "idzie" moc obliczeniowa, bowiem łuki i tekstury są renderowane bardzo dokładnie. Remedium na spadek wydajności jest wbudowane w program wsparcie dla akceleratorów graficznych zgodnych z OpenGL, więc jeśli macie w komputerze jakąś w miarę współczesną kartę graficzną, szybkość pracy programu powinna drastycznie wzrosnąć po aktywowaniu wykorzystania GPU (chociaż czasem może to prowadzić do dziwnych błędów w wyświetlaniu - autorzy zapewniają, że poprawiają je na bieżąco).

Program można dostosować do pracy na dwóch ekranach, przerzucając panele i zapisując stworzony układ - wówczas możemy mieć większość paneli ładnie rozłożonych na dodatkowym ekranie, a na głównym tylko obraz i jakąś najpotrzebniejszą paletę (np. kolory). Działa to całkiem sprawnie, chociaż przydałaby się funkcja "przyciągania" paneli do krawędzi ekranu oraz do siebie nawzajem.

Sprawę konfiguracji narzędzi w kontekście współpracy z tabletem i piórkiem rozwiązano podobnie jak w Photoshopie - każde narzędzie ma zestaw parametrów, które można dopasować do własnych wymagań lub przypisać do funkcji .

W sumie można zaryzykować stwierdzenie, że PaintStorm to taki komercyjny odpowiednik darmowej Krity - filozofia pracy i funkcjonalność jest bardzo zbliżona. Jeśli komuś zatem nie wystarczy okres próbny, a nie chce wydawać pieniędzy, może spokojnie poprzestać na darmowym oprogramowaniu - na ile mogę stwierdzić, żaden z tych programów nie ma wyraźnej przewagi nad drugim.

ArtRage

Ten program to małe arcydzieło. Nie dość, że jest bardzo ładny, to do tego także funkcjonalny i bardzo przyjemnie się w nim rysuje. Pamiętam do dziś mój pierwszy z nim kontakt - pierwsza narysowana linia wyszła bardzo naturalnie i gładko (program ma domyślnie włączony algorytm "wygładzania" ruchu piórka). W tej aplikacji po prostu rysuje się bardzo przyjemnie - to taka zwykła, fizyczna radość, że coś ładnie działa. Są dostępne wszystkie najpotrzebniejsze narzędzia: od ołówka, kredek, przez węgiel, pastele po flamastry, piórko z tuszem czy pędzle i szpachelkę. Jest paleta (choć nie tak wygodna i "malarska", jak ta w PaintStormie), są też warstwy z możliwością ustawienia sposobu krycia i możliwością blokowania.

W sumie do malowania jest chyba wszystko, co niezbędne. Fakt, że narzędzi nie ma tyle, co w Painterze, ale też dzięki temu nikt nie powinien poczuć się przytłoczony. Kontrolki są duże, wyraźne i nie ma problemu z szybką obsługa ich za pomocą piórka.

Podobnie jak w przypadku PaintStorma, palety można rozmieścić dowolnie według swojego uznania, także na drugim monitorze i program to zapamiętuje. Układ paneli (paleta narzędziowa w lewym dolnym rogu, kolory w rogu prawym i swobodnie pływające pozostałe panele) można od wersji 5 regulować na dwa sposoby: klasycznie (czyli tak, jak w wersji 4 - wszystko może być wszędzie) albo można włączyć "tryb dokowalny", w którym palety można "przypiąć" do poszczególnych krawędzi ekranu tak, jak ma to miejsce w bardziej tradycyjnych aplikacjach typu Painter czy Photoshop. Mnie, póki co, bardziej odpowiada styl klasyczny - po rozmieszczeniu paneli na drugim ekranie nie czuję potrzeby, żeby je ruszać czy zmieniać.

Nie znalazłem informacji na temat ewentualnego wsparcia dla GPU w ArtRage, jednak w tym przypadku trudno narzekać na wydajność - program działa zazwyczaj bardzo żwawo i uruchamia się błyskawicznie. Dużą zaletą jest możliwość precyzyjnej korekty ustawień piórka w samym programie (choć sterownikom od Wacoma też trudno coś zarzucić - umożliwiają grupowanie ustawień w skojarzeniu z konkretną aplikacją).

SketchBook

SketchBook jest bardzo ciekawą ofertą z dwóch względów: łączy sposób pracy PaintStorma z ArtRage (choć bardziej przypomina tego drugiego) oraz... nic nie kosztuje. Można go pobrać i używać za darmo, choć warunkiem jest założenie konta. Jeśli jednak ktoś chce wypróbować całkiem niezły program, to warto SketchBooka przetestować - jeszcze niedawno SketchBook był komercyjny.

Tu mała porada dla osób instalujących wersję dla Windows - instalator TRZEBA uruchomić z uprawnieniami administratora, inaczej operacja się nie powiedzie.

Niewątpliwie mam z tym programem najmniejsze doświadczenie, pewnie dlatego właśnie, że stoi on "w rozkroku" między tradycyjną pracą rodem z Paintera czy PaintStorma, a przyjemnym interfejsem i pewną "malarskością" z ArtRage'a. Kiedyś - w czasach, gdy był jeszcze płatny - wypróbowałem wersję testową, ale nie przekonała mnie do siebie. Teraz zainstalowałem aktualną wersję i w sumie mam podobne odczucia - taki trochę brak chemii. Darowanemu koniowi jednak w zęby się nie zagląda, więc możecie się przyjrzeć.

A może Photoshop?

Właśnie, niektórzy mogą zadać takie właśnie pytanie: po co mi osobny program, jeśli mam Photoshopa, który przecież do prac malarsko-graficznych nadaje się bardziej niż dobrze? Ma przecież pędzle (których zestawy można dodawać, a nawet przygotowywać samodzielnie), ma warstwy, ma palety kolorów. No, w zasadzie ma chyba wszystko, więc dlaczego nie on?

Przyznam, że wyłazi tu na wierzch moje lenistwo - w PaintStormie i ArtRage'u rysowanie jest po prostu o wiele łatwiejsze. Wybór narzędzi, mieszanie kolorów itp. - wszystko to jest jakieś bardziej intuicyjne, prostsze i bardziej... malarskie. Poza tym taki ArtRage jest zwyczajnie ładniejszy.

Wniosek

A wniosek końcowy jest na razie taki, że muszę nabrać większego doświadczenia, przynajmniej w jednym z tych programów. Parę powyższych szkiców niewiele daje mi - póki co - wiedzy. Fakt, że wygodniej pracuje mi się w ArtRage'u, ale on ogólnie wygląda bardzo ładnie, schludnie i prosto, aż się chce rysować. I chyba tak na razie zostanie, o ile oczywiście rysowanie wciągnie mnie na dłużej. Może nowa płyta (jeśli i kiedy wyjdzie), doczeka się ręcznie rysowanej okładki?

Na razie mogę tylko oba opisywane programy polecić cyfrowym malarzom. ArtRage to wprawdzie obecnie koszt ok. 350 złotych (PaintStorm - niecałe 100zł), ale w porównaniu do niekwestionowanego króla cyfrowego malowania, czyli Corel Paintera za 1500zł, cena jest bardzo atrakcyjna - warto zresztą czekać na promocje, bo ja kupiłem ArtRage'a (jeszcze w wersji 4) parę lat temu za zaledwie kilkadziesiąt złotych.

Niezdecydowanym polecam przetestowanie darmowych Krity (jako odpowiednika PaintStorma) oraz SketchBooka (zastępnika ArtRage'a). Któryś z nich pewnie się Wam spodoba, a wtedy... no, nic, tylko rysować!

Komentarze

  1. Nie wierzę, żebyś po tylu latach zajmowania się rysunkiem nie miał Paintera - dawaj opis i sprzedaj różne triki z niego! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, no Paintera mam, co mam nie mieć ;o) Ale mimo wszystko nie znam go na tyle, żeby jakieś sztuczki pokazywać ;o) Poczekajmy, czy się wdrożę na powrót w rysowanie - bo jak widać z powyższych szkiców, to kompletnie wyszedłem z wprawy... :o/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, szkice nie powalają. Mogłeś wrzucić jakieś nie swoje, byłoby lepsze wrażenie, haha :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz