[K] Nik Collection

Szybka informacja

Gdy parę lat temu Google przejęło pakiet Nik Collection, fotografowie byli szczęśliwi (przynajmniej ci, którzy wcześniej tego pakietu nie kupili za ciężkie pieniądze). Google postanowiło bowiem zrobić ludziom prezent i udostępniło ten zestaw interesujących efektów za darmo.

Ostatnio jednak Nik Collection zostało zakupione przez firmę DxO, która zamieniła go z powrotem na produkt komercyjny (wersja 2018), udostępniając zakup w cenie 69$. Dla tych, którzy całą rzecz przegapili i chcieliby jeszcze uzyskać darmowy instalator z "prawie" poprzednią wersję, jest jeszcze ratunek. Trzeba wejść na specjalną stronę, wpisać swój adres e-mailowy i poczekać na wiadomość z linkiem do pobrania (są dostępne obie wersje, dla Windows i dla iOS).

Oczywistą sprawą jest, że do tej starej wersji firma DxO nie oferuje żadnego wsparcia ani pomocy i trudno mieć do niej o to pretensje. Tym bardziej, że cena za pakiet komercyjny nie jest zbyt wygórowana, jeśli ktoś lubi tego typu rozwiązania. Trudno powiedzieć też, do kiedy będzie oferowana "stara wersja" do pobrania, więc radzę się pospieszyć, jeśli ktoś jest chętny - wprawdzie program ma już swoje lata, ale nadal może się przydać.

Ale co to jest, ten Nik?

No właśnie, ale może nie wszyscy się orientują, o jakiej aplikacji ja w ogóle piszę? Nik Collection to zestaw siedmiu wtyczek (współpracują np. z Photoshopem czy Lightroomem), których można też używać jako samodzielnych programów (choć dla Dfine, Sharpener oraz Vivezy trzeba użyć pewnej sztuczki). Ich zadaniem jest nałożenie na wybrane zdjęcie filtru o odpowiednim charakterze lub nadanie zdjęciu określonej obróbki. I tak, Analog Efex to symulacje różnego rodzaju aparatów fotograficznych, Color Efex to filtry kolorystyczne, Silver Efex - rozmaite filtry czarno-białe, HDR Efex - obróbka HDR, Dfine - zaawansowane usuwanie szumu, Sharpener - wyostrzanie, zaś ostatnia w zestawie Viveza to bardzo przyjemna obróbka zdjęcia za pomocą tzw. punktów kontrolnych (o czym za chwilę).

Analog Efex

Color Efex

Silver Efex

HDR Efex

Sharpener

Viveza

Dfine

Sztuczka

Wspomniana wyższej "sztuczka", która umożliwia uruchomienie trzech pluginów w wersji samodzielnej polega na tym, że trzeba to zrobić z linii poleceń, podając nazwę pliku exe, a po nim pełną ścieżkę do zdjęcia, które chcemy obrobić. Przykładowo, jeśli zainstalowaliśmy wtyczki w domyślnym folderze, program Dfine ma ścieżkę c:\Program Files\DxO\Nik Collection\Dfine 2\Dfine2.exe, więc jeśli nasza fotografia leży sobie nawet na innym dysku d:\photos\IMG_20180422_071412.jpg, to musimy zrobić następującą rzecz (przepis dla systemu Windows): naciskamy kombinację Win+R, co wyświetli nam pole uruchamiania programów; wpisujemy tam cmd.exe i klikamy OK:

Pokaże się nam teraz tzw. linia poleceń, gdzie wpisujemy w cudzysłowie najpierw pełną ścieżkę do programu, potem spację, a potem w cudzysłowie pełną ścieżkę do pliku graficznego, np:

Po naciśnięciu klawisza Enter powinien uruchomić się konkretny program z otwartym zdjęciem.

Punkty kontrolne

Punkty kontrolne to sposób obróbki, wymyślony dawno temu przez firmę Nik i stosowany m. in. w programie Viveza. Polega on na tym, że dodajemy w dowolnym miejscu zdjęcia punkt, którego właściwości możemy zmieniać. A tych właściwości jest całkiem sporo - od wielkości modyfikowanego obszaru, przez rozjaśnienie, nasycenie, składowe RGB, mikrokontrast i inne:

Oczywiście, punktów może być wiele, ale ciekawą sprawą jest to, że można je pogrupować i później zmieniając jeden, modyfikować wszystkie pozostałe w grupie. Punkty da się również powielać i przenosić, więc obróbka jest całkiem szybka i sprawna.

Ciekawość

Chciałem jeszcze z czystej ciekawości sprawdzić, co nowego oferuje komercyjna odmiana Nik Collection, ale mimo pobrania instalatora nie byłem tego w stanie zrobić. Instalator bowiem próbuje się skomunikować z centrum aktywacji DxO (nawet dla wersji testowej), a w moim przypadku był chyba jakiś problem z połączeniem się do serwera. W efekcie instalator nie chciał przejść dalej, a pomocy na stronie DxO próżno szukać, jeśli nie jest się zarejestrowanym użytkownikiem płatnej wersji. No cóż.

Tak czy owak myślę, że warto pobrać i wypróbować, jeśli ktoś jeszcze nie miał do czynienia z tym oprogramowaniem. Zwłaszcza jeśli chcemy szybko i bez wysiłku uzyskać ciekawe efekty (np. przygotowując ilustrację do jakiegoś artykułu). Odinstalować zawsze można, a zainstalować już być może wkrótce - nie.

Komentarze