[W] Pudełka podarunkowe

Grudzień - miesiąc sprawiania sobie prezentów. A prezenty pakuje się do pudełek. Jako że miałem przygotowane dwa długie, a wąskie prezenty dla Sióstr, postanowiłem przygotować też dwa drewniane pudełka. Sprawa niby powinna być już dla mnie banalna, ale nauczony doświadczeniem (jeszcze tu kiedyś wrzucę nieudane pudełko, robione w sierpniu czy wrześniu), nie zamierzałem lekceważyć zadania.

Jako że pakowane przedmioty miałby być długie, wąskie i niewysokie, takie też musiały być pudełka. W zasadzie oba mają wręcz identyczne wymiary, co znakomicie ułatwiło pracę.

Pierwszym krokiem było docięcie listew na długość i sklejenie boczków. Pudełka były za małe, by zastosować ściski kątowe, więc po prostu dobrałem odpowiedni kawałek drewna, idealnie pasujący do wnętrza i na nim zacisnąłem boczki:

Doświadczenie nauczyło mnie, by dno i wieczko przygotowywać dopiero w momencie, gdy boki są już sklejone i gotowe do dalszych prac. Obrysowałem więc kontur na sklejce i pracowicie grzbietnicą wyciąłem - o dziwo całkiem prosto - wierzch i spód pudełka:

Potrzebowałem jeszcze jednego kawałka wyciętego ze sklejki - to takie wypełnienie dla wieczka, aby trzymało się ono na swoim miejscu:

Pudełka były w zasadzie gotowe, więc tylko wyszlifowałem je (120 -> 240 -> 800 -> 2000) i przystąpiłem do olejowania i woskowania. Pomyślałem jednak, że pudełka wypadłyby korzystniej, gdybym w nich zrobił to, co zrobiłem już w skrzynce rymarskiej, czyli przygotował "zamszowe dno":

Ostatecznie pudełka rzeczywiście prezentują się całkiem nieźle i chyba dobrze chronią swoją zawartość. A co jest w środku? Tego Siostry dowiedzą się w swoim czasie!

Komentarze

  1. Siostry teraz będą snuć domysły...:)))
    A czy mnie możesz zdradzić czym konserwujesz drewno?:))) Szukam jakiegoś preparatu, który zabezpieczy drewno, ale nie będzie z niego wyłazić i brudzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradzać nie ma czego, bo to żadna tajemnica, zresztą za każdym razem o tym piszę :P Na ogół stosuję najpierw olej do drewna (ładnie zatyka pory i nie pozwala, żeby woda wnikała do środka), a na to warstwa (lub dwie) wosku, który można sobie na dodatek po stwardnieniu wypolerować :) Nie jest to tak mocne zabezpieczenie, jak zaklejenie drewna lakierem lub lakierobejcą, albo wręcz poliuretanem, ale mnie się bardzo podoba (bo ja jestem już po fazie malarstwa i lubię zapach terpentyny, która jest rozpuszczalnikiem w woskach ;)))

      Usuń
  2. Zarówno pudełeczko, jak i zawartość piękne. Jestem pod wrażeniem. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz