[O] Maciej Znamierowski, Elektroakustyka w praktyce estradowej

O książce tej dowiedziałem się z wywiadu, przeprowadzonego przez Tomasza Wróblewskiego na kanale 0dB. Jako że rzetelnej wiedzy nigdy dość, zaś internetowe źródła są bardzo nierównej jakości, zamówiłem i zatopiłem się w lekturze. To było dość dziwne doświadczenie, bo oczywiście, żaden ze mnie nagłośnieniowiec czy inżynier dźwięku, żadnych koncertów nie obsługiwałem i obsługiwać nie będę. Jednak było coś dziwnie pociągającego w czytaniu o tym, jak rozwiązuje się pewne praktyczne problemy w warunkach tak bardzo odmiennych od mieszkalnego pokoju.

Muszę przyznać, że przekrój wiedzy jest dość spory, jak na niespełna trzystustronicową książkę. Znalazło się nawet miejsce na nieco historii, która okazuje się w zaskakująco krótka - duże systemy nagłośnieniowe pojawiły się tak naprawdę dopiero w drugiej połowie XX wieku i przez długi czas były mocno niedoskonałe.

Mnie zaciekawiła najbardziej część dotycząca mikrofonów, jako mi najbliższa i faktycznie znalazłem tam całkiem sporo ciekawych informacji. Z kolei rozdziały poświęcone głośnikom czy organizacji koncertów czytałem jak literaturę sci-fi, bo niby coś tam kiedyś tam obiło mi się o uszy (głównie w "Estradzie i Studio"), ale np. strojenie systemów nagłośnieniowych to coś zupełnie egzotycznego dla kogoś, kto tylko korzysta z DAW-ów czy nagrywa podcasty.

Na duży plus zaliczam książce słowniczek (którego obecność była jednym z powodów zakupu) oraz wkładkę, która na jednej stronie zawiera wykresy częstotliwości najczęściej spotykanych instrumentów, a na drugiej m. in. krzywe ważenia oraz... schematy prawidłowych połączeń przewodów audio (np. jak zrobić sobie przewód XLR, mając do dyspozycji kabel i dwa wtyki).

Edytorsko książka natychmiast przypomniała mi politechniczne podręczniki, czego bynajmniej nie uważam za wadę. Nie jest to pozycja naukowa, ale - na ile może to stwierdzić taki ignorant jak ja - bardzo rzetelna. Nie ustrzeżono się drobnych literówek czy zapomnianych słówek, jednak zasadniczo jest bardzo dobrze, a podejrzewam, że faktyczni realizatorzy wyniosą z lektury jeszcze więcej. Osobiście jestem zadowolony z zakupu i lektury - teraz muszę poszukać podobnej pozycji, ale dotyczącej studia nagraniowego. Wiadomo, bliższa koszula ciału...

Komentarze