[W] Drewno ze strychu
W swoich małych "projektach stolarskich" zwykle wykorzystuję drewno sosnowe - bo jest najtańsze i najłatwiej dostępne. Można je dostać w każdym markecie budowlanym, czy to w postaci surowej, czy oheblowanej. Z pozostałymi gatunkami drewna jest już gorzej. W sumie jedyny praktyczny sposób to zakup z drugiej ręki, od stolarza. Dzwoniłem do kilku tartaków w okolicy i niestety, detalicznej sprzedaży nie prowadzą, a mnie zakup większej ilości nie interesuje. Raz, że drogo, dwa, że nie miałbym nawet gdzie tego drewna przechować...
Ale, ale - pomyślałem sobie - przecież ścinałem (przy dużej, czy wręcz kluczowej, pomocy Krzyśka O.) w ogrodzie olszę czarną. Garść pniaczków wyniosłem na strych - a gdyby tak pociąć bierwiona na deseczki? Mógłbym zrobić coś z drewna ciut bardziej odpornego niż sosna!
A że u mnie od pomysłu do przemysłu droga krótsza niż ziewnięcie komara, przytaszczyłem do garażu pniaczek. Od razu też mój entuzjazm osłabł, bo drewno - niesezonowane i wpakowane po ścięciu na suchy strych - popękało, więc pewnie na niewiele się zda. Jednak nie można tak łatwo upadać na duchu...
Wziąłem piłę i zacząłem ciąć. Ciąłem i ciąłem, ciąłem i ciąłem, a prawie nie posuwałem się naprzód. Zgrzałem się okropnie, a ściąłem dopiero pierwszą warstwę! Teraz oznaczyłem sobie grubość "deseczki" i znów, od początku. Zyg, zyg, zyg, zyg... Uff! No powiadam Wam, że dosłownie spłynąłem potem. A to przecież nie koniec! Drewienko trzeba jeszcze wstępnie przygotować, czyli wyrównać. Co ja się napiłowałem, naścierałem i natarłem, tego nikt mi nie odbierze (niestety). Ostatecznie jednak dysponuję czymś, co od biedy da się użyć do zbudowania... czegoś. Czego, jeszcze nie wiem, ale coś się wymyśli pewnie.
Jedno jest pewne - jeśli w ten sposób mam zdobywać drewno do domowej "produkcji", to chyba hobby umrze śmiercią naturalną...
Pomyśl sobie o tych, co budowali np. Biskupin...:)))
OdpowiedzUsuńAle oni raczej nie piłowali, tylko rąbali :) Tak czy inaczej, taka "większa" praca przy drewnie naprawdę potrafi zmęczyć :D
Usuń