[3D] 3D z ciekawości

Słyszeliście, a i pewnie widzieliście nieraz grafikę 3D, prawda? Teraz jest jej coraz więcej, wiele reklam i filmów w ogóle by nie powstało (albo wyglądałoby dużo gorzej), gdyby nie fotorealistyczna grafika 3D. W czasach młodości, gdy szczytem marzeń była Amiga 500, czytało się w Bajtku czy innym Komputerze o wielogodzinnych obliczeniach, mających na celu obliczenie (wyrenderowanie) pojedynczego obrazu. Z równań opisujących tak zwaną scenę i istniejące na niej obiekty oraz z uproszczonych, a jednak skomplikowanych wzorów opisujących wędrówkę pojedynczych promieni światła, powstawały obrazy, które dzisiaj może śmieszą już sztucznością, wtedy jednak powodowały tak zwany "opad szczęki".

Dziś komputery są dużo, dużo szybsze, a jednak nie dość szybkie, by fotorealistyczną grafikę pokazywać w czasie rzeczywistym. Graficy zatem i animatorzy siedzą przy modelach 3D, po czym uruchamiają renderowanie i idą na kawę (albo spać).

Na co to komu w normalnym życiu

No i fajnie, animatorzy i graficy mogą się bawić. A na co taka grafika 3D może się przydać szaremu żuczkowi? Ot, choćby do tego, żeby sobie zrobić animowane logo. Albo jakiś ładny element do filmiku na YouTube. Albo ładne tło do bloga. Albo... No, ogranicza nas tylko wyobraźnia. Poza tym mnie osobiście jest trochę niezręcznie, że tak niby się tą grafiką zajmuję, fotografią, montażem wideo, a nawet prostej rzeczy nie potrafię przygotować w 3D. Ani animacji zrobić (tę z filmików "Uczmy się" pomijam, bo to bieda straszna).

Pierwsze próby

Postanowiłem trochę powalczyć z Blenderem, darmowym programem do grafiki 3D. W końcu jak trudne może to być? Okazuje się, że może nie jest TRUDNE, co nieintuicyjne, mimo że program robi co może, by wspomagać i ułatwiać życie.

Na pierwszy ogień postanowiłem wyrenderować kulkę. Taką sobie zwykłą, niby metalową kulkę, która leży na płaskiej powierzchni. I jest oświetlona dwoma źródłami światła. I rzuca cień. No, takie klimaty.

Okazało się, że na początku najwięcej problemów sprawia nie tyle dodawanie obiektów do sceny, ale ich sensowne przesuwanie. Na szczęście zaplanowana kulka nie była trudna do ustawienia, więc w końcu się udało. Podczas projektowania i modelowania wygląda to tak:

Jest to podstawowy widok, który nie obciąża za bardzo komputera i działa w czasie rzeczywistym (w praktyce - jak burza), co bardzo ułatwia pracę. Po ustawieniu wszystkiego jak trzeba, należy jednak przejść do obliczeń i renderowania, które trwa, oj trwa! Moja scena jest banalna, a i tak jej policzenie trwało dobre pół minuty (i to ze wsparciem mocy karty graficznej!). Efekt prezentuje się następująco:

Kolorowe logo

Następną próbą miała być animacja loga Biblioteki Publicznej w Kościanie - pomyślałem, że skoro Blender potrafi wczytać grafikę svg, to żal nie wypróbować tej możliwości. Nie trzeba będzie modelować wszystkiego w nim, a skupić się tylko na animacji.

Niestety, z moją znajomością tematu skończyło się na tym, że potrafiłem tylko z płaskich figur zrobić bryły, przypisać im materiał i tyle. Animacja wprawdzie się udała i logo fruwało jak nawiedzone, ale zamiast obracać się wokół własnej osi pionowej, jak to sobie zaplanowałem, obracało się wokół jakiegoś fikcyjnego punktu (pivot), którego póki co nie potrafiłem przenieść w odpowiednie miejsce. No cóż, dobre i to:

Podsumowanie

Przyznam, że całkiem przyjemnie pracuje się w Blenderze. Widać, że to już dojrzały produkt, mimo że numer wersji (2.90) sugeruje co innego - pamiętam, że był on dostępny już w czasie moich studiów, więc ma za sobą wiele, wiele lat rozwoju i to się czuje. Kto wie, może dam radę się nauczyć robić przynajmniej jakieś małe rzeczy? Chciałbym jeszcze wypróbować animację 2d, która też podobno jest tu do wykonania. Blenderze, pokaż swoją moc!

P.S. Ostatecznie udało się i z animacją:

Komentarze

  1. Efekty są świetne, ale dochodzenie do tego... kosmos... ;) Czekam z niecierpliwością na kolejne prace ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że pierwsze zetknięcie z modelowaniem 3D nie jest specjalnie przyjemne, zwłaszcza jeśli ktoś ma wprawę ze zwykłą grafiką - trzeba się wielu rzeczy oduczyć i przestawić na myślenie w przestrzeni. Pamiętam, że już tak kiedyś miałem, kiedy ćwierć wieku temu uczyłem się robić mapy do gry Unreal Tournament - ale jak już "zaskoczyłem", to później szło gładko. Na to liczę także teraz ;)

      Usuń

Prześlij komentarz