[3D] Mam nowy obiektyw!
Tak, już miałem kończyć z grafiką 3D i patrzcie tylko. Nie tylko nie skończyłem, ale wręcz zacząłem! Przedstawiam mój autorski projekt, zrobiony bez tutoriali, bez podpowiedzi, od początku do końca samodzielnie i bez "podpórek". Projekt, przez który prawie rzuciłem myszką o ścianę i prawie walnąłem z wściekłości w klawiaturę. A i kilka siwych włosów pewnie przybyło. Czy było warto? Hm...
Co by tu zamodelować?
Żeby sprawdzić, ile zdołałem się nauczyć przez tych parę dni zabawy w 3D, postanowiłem zrobić coś zupełnie od podstaw. No i stanęło na... obiektywie. Projekt ciekawy o tyle, że są tu różne materiały (metal, guma, szkło), są napisy, są wycięcia i drobne elementy, a przy tym jest to przecież coś stosunkowo łatwego, bo w zasadzie to tylko walce o różnych średnicach...
Pierwsze podejście miałem takie, że chciałem koniecznie zrobić fikcyjny obiektyw Nikona. Przygotowałem wszystkie elementy opisowe, zaimportowałem jako svg do Blendera i próbowałem bez efektów "owinąć" je dookoła walca. Chyba dwie godziny się męczyłem i nic z tego nie wychodziło. Porzuciłem więc ten pomysł i po prostu zacząłem rysować obiektyw.
Z obudową poszło szybko, ciach, ciach i gotowe. Zacząłem się zastanawiać, jak zrobić gumowe pierścienie do ustawiania ostrości i przesłony. Początkowo chciałem zamodelować pojedynczy "karb" i powielić go kilkadziesiąt razy wokół obiektywu, jednak na szczęście wpadłem na inny pomysł. Narysowałem obrys karbowanego pierścienia w Designerze, zaimportowałem do Blendera jako svg i "wyciągnąłem" w trzeci wymiar. Zadziałało idealnie!
Potem przyszedł czas na soczewkę i tutaj - przyznaję - poległem. No bo jak zamodelować soczewkę? Oczywiście, za pomocą wycinka sfery. No to wrzuciłem sferę, obciąłem i okazało się, że na "wierzchołku" jest za mało poligonów (czyli wielokątów, z których składa się każda bryła 3D). I akurat tam, gdzie potrzebowałem największej gładkości, pojawiły się dziwne zakłócenia. Wywaliłem, dodałem drugą sferę, już na tym etapie dzieląc ją na setki poligonów. Potem jeszcze wygładziłem. I znów, na "wierzchołku" jakieś zakłócenia, choć inne niż poprzednio. Dodatkowo po nadaniu materiału-szkła praca z Blenderem przestała być przyjemna, bo wszystko zaczęło się haczyć i zacinać. Renderowanie trwało nieprzyzwoicie długo - coś poszło zupełnie nie tak, jak trzeba.
W końcu stwierdziłem, że to przez to, że próbuję wyciąć zbyt mały fragment ze zbyt dużej sfery. Sferę zmniejszyłem, fragment przeciwnie - zwiększyłem. Dałem dużo poligonów, wygładziłem - i jest elegancko.
Napisy
Oczywiście, napisy można by było zrobić jako teksturę. Ale nie, to byłoby pójście na łatwiznę. Postanowiłem za wszelką cenę zrobić je jako obiekty trójwymiarowe, minimalnie wystające poza obrys obiektywu. Przygotowałem pliki svg, tym razem dzieląc wszystko jak tylko się da - podejrzewałem bowiem, że poprzednia porażka wynikała z tego, że całość napisów i logo zrobiłem jako jeden obiekt. I znów bingo! Pojedynczo wszystko udało się "poowijać" wokół odpowiednich elementów.
Postanowiłem jeszcze umieścić skalę pod "szkiełkiem", z boku obiektywu. Powycinałem odpowiednie kształty, nadałem materiały, po czym nawet tu udało się "owinąć" cyfry i wygląda to całkiem w porządku.
Dwie wersje
Przedstawiam dwie wersje obiektywu. Pierwsza to efekt wczorajszych zmagań, kiedy to "poległem" w walce z soczewką i "żabkowaniem" Blendera - miałem wtedy serdecznie dość tego projektu. Wyrenderowałem taką bieda-wersję jako ostateczną:
Żeby trochę się pośmiać, pokazałem kolegom i Siostrze Be. No i tylko dzięki ich żywej reakcji usiadłem do projektu ponownie, żeby go dokończyć. W ten sposób obiektyw uzyskał nieco lepszy kształt, opisy i nową soczewkę i prezentuje się następująco:
Koniec?
Na razie mam dosyć - po wczorajszym nie chce mi się już niczego zaczynać. Ale z drugiej strony, gdy dzisiaj kończyłem projekt i wszystko wychodziło "automagicznie", znów nabrałem wiatru w żagle i do głowy zaczęły przychodzić nowe pomysły. Kto więc wie? Może jeszcze coś powstanie? Na razie tyle ode mnie z krainy 3D.
Komentarze
Prześlij komentarz