[W] Panele na ścianę marsz!

Jakiś czas temu wykonałem dwa dodatkowe panele do mojego domowego studia. Stały sobie spokojnie pod stołem, a podczas nagrywania ustawiałem je sobie w dogodnych miejscach. Ostatnio jednak, w ramach poprawiania jakości nagrań, próbowałem nagrywać na stojąco i okazało się, że mając obok siebie ścianę bez żadnych ustrojów akustycznych, ponownie rejestruję pogłos (grrrr!)

Nie pozostało mi nic innego, jak tylko wymyślić sposób zamocowania moich paneli na ukośnej ścianie. I wierzcie mi, dumałem nad tym i dumałem - przykleić? zastosować jakieś haczyki? Oczywiście, sprawę komplikował fakt, że ściana jest zrobiona z karton-gipsu, którego zwykłe wkręty i kołki się nie imają (a raczej wykruszają otwór i wypadają z niego). Trzeba było pójść po rozum do głowy.

Najpierw rozwiązałem problem "wkręcania się" w karton-gips. Okazało się to prostsze niż myślałem - po prostu trzeba mieć odpowiednie kołki z gwintem o dużej głębokości bruzdy. Skoro tak, to trzeba jeszcze jakoś panele zamontować do wkrętów, najlepiej bez rozklejania tych pierwszych.

Początkowo chciałem po prostu w kołki wkręcić metalowe haczyki, które wchodziłyby w otworki z tyłu paneli. Ale plecki paneli są zrobione z tektury falistej - metalowe haczyki zapewne dość łatwo by tę tekturę rozerwały (duża masa zamocowana punktowo), a panele spadłyby mi na głowę. Potrzebowałem czegoś innego.

W końcu ruszyło cielę ogonem i po krótkiej wizycie w markecie budowlanym miałem potrzebny budulec - białe korytko z tworzywa sztucznego. Podzieliłem je na dwie części (po jednej na panel), po czym w każdej na jednej ze ścianek wywierciłem otworki na wkręty mocujące korytko do ściany, a w drugiej ściance wyciąłem fragmenty, pozwalające użyć wkrętaka do montażu. W ten sposób korytka zostały zamocowane do ściany.

Aby zawiesić panele na korytkach, wystarczyło przeciąć z tyłu warstwę tektury i wsunąć w powstałą szczelinę krawędź korytka. Dzięki rozłożeniu nie tak znowu dużej masy panelu na całej szerokości korytka, raczej nie powinno nastąpić przerwanie tektury.

Uff! Panele wiszą, pogłos zniknął (naturalnie, że nie do końca, bo adaptacja wciąż nie jest doskonała), a ja rozmyślam, czy w przyszłym roku zbudować jeszcze jeden panel. Hm. Szaleństwo!

Komentarze