[K] Campfire Pro - dla pisarzy

Korzystając ze specjalnej oferty, zapoznałem się z wersją testową aplikacji Campfire Pro. Cóż to takiego? Pomoc dla pisarzy. Pisarzem wprawdzie nie jestem, choć jako nastolatek "aspirowałem" - byłem jednak ciekaw, co pisarzowi - prócz edytora tekstowego czy nawet zeszytu i ołówka - może być potrzebne do szczęścia.

Tu się nie pisze

Najbardziej zdziwiło mnie to, że Campfire Pro NIE JEST edytorem. To znaczy, nie da się w nim pisać książki. To zupełnie innego typu narzędzie, coś w rodzaju warsztatu.

Największą bolączką (co pamiętam z własnego doświadczenia) jest ogarnięcie tworzonego w książce świata. Kto jest kim dla kogo, jakie ma cechy, wygląd, dokąd zmierza? Gdzie mieszka? Jakie miejsca odwiedzamy, w jakiej odległości są od siebie, co w nich jest ciekawego czy ważnego? Jaka jest chronologia zdarzeń i czy bohater może spotkać w danym miejscu kogoś czy ten ktoś jest akurat gdzie indziej w danym momencie opowieści?

Zgodzicie się, że zapanowanie nad taką ilością informacji, zwłaszcza przy obszernej powieści, którą tworzy się wiele miesięcy lub lat, potrafi dostarczyć zgryzot. Zazwyczaj pisarze rozwiązują ten problem za pomocą jakichś fiszek, grafów na korkowych tablicach, notatek w osobnych zeszytach i tak dalej, i tak dalej - to zwykle jest jeden z sekretów dobrych pisarzy.

Campfire Pro służy właśnie do takiego usystematyzowania i uporządkowania wszelkich faktów dotyczących tworzonej książki.

Kroczek po kroczku

Zaczynamy od bazy, czyli tytułu i streszczenia - co w sumie jest dość oczywiste i pomaga nie zboczyć z głównej osi fabularnej (naturalnie, jeśli się przyłożymy do napisania streszczenia i w ogóle wiemy, co się ma w książce dziać).

Kolejnym krokiem jest zbudowanie bazy postaci: jak się nazywają, jakie są ich cechy (wygląd, wiek, zdolności), jaka jest ich historia. Tutaj też można postaci pogrupować dla porządku, da się także określić relacje między nimi (ktoś jest czyimś mężem albo dzieckiem).

Jeśli postacie są gotowe, czas nakreślić świat - opisać poszczególne lokacje, być może dodać mapę lub mapy, rozmieścić lokacje tak, aby było wiadomo, gdzie która jest względem innej (do zdań w rodzaju "Pojedziesz na północ, do tego i tego miasta" - dość częste w powieściach historycznych).

No i teraz jedna z ważniejszych rzeczy, czyli oś czasu - jest to coś, w czym chyba najłatwiej się pogubić, zwłaszcza w powieściach prowadzonych wielotorowo, gdy postacie działają równolegle w różnych miejscach. Tu rysujemy sobie dokładnie, co i po czym występuje, kto i gdzie bierze w tym udział.

Do dyspozycji pisarza została oddana także encyklopedia, gdzie można sobie zanotować definicje różnych rzeczy wykorzystywanych w książce, zaś producent oferuje dodatkowy moduł "budowniczego światów", gdzie można opisywać takie rzeczy, jak napotykane w świecie książki religie, języki, kultury, gatunki etc. Oczywiście samo opisywanie było nieco jałowe - wszystkie te elementy można wykorzystać, np. przypisując do postaci.

Co ciekawe, jeśli przyłożymy się do projektowania osi czasu, ustawiając tam w poszczególnych zdarzeniach, kto i gdzie coś robi, możemy później przeglądać tzw. characters arcs, czyli swego rodzaju przemiany postaci. Widzimy tam, w jakich zdarzeniach dana postać uczestniczy (możemy też dopisać różne notatki, np. jak dane zdarzenie wpływa na postać), co pozwala utrzymać porządek i sprawdzić, czy przypadkiem nie popadamy w jakąś niekonsekwencję.

I teraz edytor do ręki!

Nie da się ukryć, że narzędzie w rodzaju Campfire Pro to coś, co nieco odziera pisarstwo z romantyzmu - przecież każdy chyba wyobraża sobie pisarza jako natchnioną osobę, która siada do ryzy papieru i przelewa na niego swoje pomysły, a w zasadzie całą wizję historii. I zapewne tak się zdarza, jednak w tej sytuacji łatwo o pomyłki - imion postaci, miejsc, chronologii.

Mam dziwne wrażenie, że jeśli rzeczywiście spędzić mnóstwo czasu na projektowaniu, opisywaniu i planowaniu (w takim narzędziu jak Campfire Pro), to późniejsze pisanie, już w zwykłym edytorze, jest przyjemnością. Bo wówczas można się już skupić na słowach, na wyrażaniu emocji, bo dokładnie wiemy, gdzie kto zmierza, co się stanie i gdzie za chwilę się znajdziemy.

Myślę, że pisarzom coś takiego może się z dużym prawdopodobieństwem przydać, zwłaszcza jeśli nie mają własnej, usystematyzowanej i już okrzepłej metody na zapanowanie nad materiałem. Łatwość dodawania elementów i łączenia ich ze sobą jest tutaj naprawdę spora i daje pole do popisu, zaś trud włożony w opisywanie np. terminów w encyklopedii lub poszczególnych elementów świata może zaprocentować, jeśli książka się spodoba i przyjdzie do głowy ochota na napisanie dalszego ciągu.

Czy mnie to narzędzie się przyda? Nie, bo ja nie jestem pisarzem.

Komentarze